Od Redakcji Artykuły Nasza rozmowa Nasza modlitwa Z życia Kościoła Pytania i odpowiedzi Świadectwa Listy Lektury Kultura Ogłoszenia To Our Readers Contents Drodzy Czytelnicy! Spojrzenie z lotu ptaka na wiek XX, zwłaszcza na Europę (a przecież trzeba także pamiętać o prześladowaniach ludzi Kościoła choćby w Chinach, Meksyku, w Ameryce Południowej i Afryce), świadczy jednoznacznie o granicach zła i dobra, które zostały wielokrotnie przekroczone przez człowieka – tego samego, stworzonego przez Boga na Jego wzór i podobieństwo, stworzonego, by z wolności wyrastając, czynił sobie ziemię poddaną, ale przecież nie zniewoloną. Pandemia wyprowadziła nas z równowagi. Także z tej równowagi, która charakteryzuje przewidywalny bieg życia chrześcijańskiego w jego zwykłych formach kościelnych. W związku z tym wyjściem z równowagi powstają dziś przynajmniej dwa diametralnie odmienne punkty widzenia na to, jakie warunki tworzy obecny kryzys pandemiczny względem sprawy wiary.
Historia Kościoła obfituje w niełatwe wydarzenia i niespodziewane zwroty sytuacji. Jej większa część naznaczona jest cierpieniem, niezrozumieniem, walką o prawdę i jedność. Historia świętości, bo to ona stanowi główny trzon historii Kościoła, pełna jest sytuacji trudnych, wymagających zaufania Bogu, odwagi i zaparcia się siebie.
Zawieszanie liturgii i nabożeństw pozostanie jednym z najczęściej dyskutowanych i dzielących ludzi zjawisk dni kryzysu związanego z koronawirusem. Zakończenie najostrzejszej fazy sanitarnego alertu nie wyciszyło debaty na temat oceny zachowania przywódców kościelnych podczas pandemii.
Odosobnienie, zarówno to dobrowolne, jak i przymusowe, obecne było w życiu bohaterów wiary Starego i Nowego Testamentu, podobnie jak jest w naszym. I – podobnie jak w naszym życiu – przynosiło różne owoce. Choć odosobnienie, a niejednokrotnie i samotność, która mu towarzyszy, to często niełatwe dla człowieka doświadczenia, to tak odosobnienie, jak samotność są w jakimś sensie niezbędne: pomagają wzrastać w wierze, doskonalić się w człowieczeństwie, są szansą na nawrócenie i przemianę. Dla wielu osób na całym świecie rozprzestrzenienie się wirusa SARS-CoV-2 oznacza przymusową kwarantannę z powodu wprowadzonych oficjalnie rozporządzeń dotyczących pozostawania w domu lub w najbliższej okolicy zamieszkania. Mimo innowacyjnych rozwiązań ze strony diecezji i parafii, zapewniających wirtualną łączność ze wspólnotą wiary i umożliwiających duchową Komunię w czasie Mszy świętej, dystans i izolacja połączone z niemal nieustannym śledzeniem informacji mogą powodować niespodziewane epizody lękowe i depresyjne. Ksiądz Profesor znany jest z badania tematu „liturgia a życie”. Skąd pomysł, by zająć się tą kwestią? Nowy rektor na początek nowego 100-lecia KUL-u... Czy w tej sytuacji bardziej myśli się o przeszłości czy o przyszłości? Są modlitwy, które odmawiamy codziennie przez długie lata i które nagle nasilają się w sercu aż do westchnień i jęków duszy. To Duch Święty wraca do nas ze słowami modlitwy, bywa, że z jednym tylko słowem, i zapala, byśmy wołali żarliwiej. To wołanie, które zamienia się we wzdychanie, już nie jest z nas, ale z Ducha, który zamienia nasz jęk (stenagmos) w swoją osobistą modlitwę wstawienniczą (Rz 8,26-27).
Tytuł artykułu jest świadomie trochę prowokacyjny. Chciałbym odnieść się w nim do wcale nie marginalnego zjawiska dodawania do Mszy świętej różnych modlitw, nieprzewidzianych przez mszalne obrzędy. Z reguły ma to miejsce przed błogosławieństwem i rozesłaniem. Wprawdzie Ogólne wprowadzenie do Mszału rzymskiego podaje tylko: „Po modlitwie po Komunii można podać ludowi krótkie ogłoszenia, jeśli są przewidziane” (166), po czym od razu wzmiankowane są obrzędy zakończenia, w praktyce jednak w wielu kościołach przed błogosławieństwem dodaje się różne modlitwy.
Proszę Cię, Duchu Święty, o Twoją obecność. Daj mi światło, abym rozumiał słowo, które wypowiada do mnie Pan. Prowadź mnie przez tę medytację, abym umiał żyć słowem. Otwieraj moje życie na Twoje uświęcające działanie. Owoce tej medytacji niech służą tym, do których mnie posyłasz.
Ostatnich kilkanaście miesięcy zweryfikowało bardzo wiele w naszym życiu indywidualnym i społecznym, również w wymiarze duchowym. Jedną z kwestii niewątpliwie mocno sprawdzaną czasem pandemii był sposób funkcjonowania rodzin w przestrzeni wiary.
Rozrastająca się ciągle wspólnota Domowego Kościoła, gałęzi rodzinnej Ruchu Światło-Życie, licząca ponad 20 tys. małżeństw żyjących na co dzień sakramentem małżeństwa, rozwija się w Polsce i poza jej granicami. Została założona przez Czcigodnego Sługę Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Choć niemal każdemu Belgia kojarzy się wyłącznie z instytucjami europejskimi, wysokiej jakości czekoladą, frytkami z majonezem oraz piwem, to niewielu ma świadomość, że państwo to w przeszłości oddzieliło się od Holandii głównie z powodu obrony wiary katolickiej. Wyznający kalwinizm Holendrzy prześladowali wówczas katolików, co sprawiło, że Flamandowie i Walonowie, którzy w większości byli katolikami, chwycili za broń, oderwali się od Królestwa Niderlandów i proklamowali powstanie Belgii w 1830 roku.
Jaka forma udzielania Komunii świętej w czasie pandemii jest prawidłowa: na rękę, do ust, a może Komunia duchowa? Pojawiło się wiele sprzecznych informacji na ten temat w Internecie. Ponadto niektórzy powołują się na objawienia prywatne dla uzasadnienia „jedynie słusznej formy” – do ust i na kolanach...
Od ponad 30 lat towarzyszymy dorosłym w przygotowaniach do sakramentów przy kościele św. Marka w Krakowie. Kościół wychodzi naprzeciw ludzi nieochrzczonych w posłudze katechumenatu, czyli w odrodzonej po Soborze Watykańskim II starożytnej instytucji przygotowującej dorosłych do chrztu, bierzmowania i Eucharystii. Zgodnie z celem, dla którego powstało nasze Zgromadzenie Sióstr Świętej Jadwigi Królowej Służebnic Chrystusa Obecnego, oddajemy się do dyspozycji lokalnego biskupa i pomagamy księżom w tworzeniu i prowadzeniu ośrodków katechumenatu według zasad określonych w księdze Obrzędów chrześcijańskiego wtajemniczenia dorosłych. W tej chwili posługujemy w ośrodkach katechumenalnych w Krakowie, Szczecinie i Łodzi. (…) Wczesnym popołudniem 24 marca 2020 roku zadzwonił telefon, na którego wyświetlaczu pojawił się napis: „Ojciec Generał”. Będąc od ponad 20 lat zakonnikiem, wiedziałem, iż jeśli dzwoni przełożony generalny, to raczej nie po to, aby uciąć sobie pogawędkę na temat pogody, ale chodzi o sprawę ważną, tym bardziej, iż był to okres nie tylko rozpoczynającej się w Polsce pandemii koronawirusa, ale także czas po odbytej w naszym zakonie kapitule generalnej. (…) Najtrudniejszy w życiu parafii był czas, gdy w nabożeństwach mogło uczestniczyć tylko 5 osób. Wielu wiernych trwało wtedy na modlitwie na zewnątrz kościoła. Zachęcaliśmy wówczas, aby uczestniczyć we Mszy świętej przez Internet, a do Komunii świętej przychodzić pod kościół o wyznaczonych godzinach. Bardzo żywym doświadczeniem dla mnie nadal pozostaje moment, gdy po paru dniach naszej posługi zmarła pani chora na koronawirusa, przebywająca na zamkniętym III piętrze. Karawan, grabarze, trumna na wózku... – jednak najtrudniejszy był widok kombinezonów, wielkich masek oraz pakowanie trumny w folie. (…) W tradycji naszego narodu istniał zwyczaj, że rodzice wyznaczali kandydatów na męża czy żonę. Za żonę trzeba było płacić, trzeba było też przygotować samodzielne mieszkanie. Często rodziny umawiały się, że ich dzieci wzajemnie się pobiorą, żeby posag nie był taki trudny do spłacenia. Dzieci nie miały prawa sprzeciwiać się planom rodziców. Lektura tekstu ks. Wojciecha Bartkowicza, rektora warszawskiego seminarium duchownego („Pastores”, 4/2020), skłoniła mnie do kilku refleksji, którymi chciałbym podzielić się z czytelnikami kwartalnika poświęconego formacji kapłańskiej. Sprawa rekolekcji jest mi bliska również dlatego, że prowadziłem je w różnych diecezjach i zgromadzeniach zakonnych, a od ponad ośmiu lat sprawuję funkcję ojca duchownego kapłanów stołecznego dekanatu Ochota. Pod koniec zeszłego roku, dzięki wieloletniej pracy Wydawnictwa Apostolicum ukazał się polski przekład Nowego Testamentu Biblii Nawarskiej. Publikacja zawiera V wydanie Biblii Tysiąclecia oraz wstępy do ksiąg i obszerne komentarze opracowane przez biblistów z Uniwersytetu Nawarry, powstałego z inspiracji św. Josemaríi Escrivy, założyciela Opus Dei.
W gąszczu debat dotyczących tego, jak odnawiać i reformować Kościół, a także jak dziś rozumieć i przeżywać posługę prezbitera, grozi nam niewątpliwie płytki horyzontalizm. Można niekiedy odnieść wrażenie, że rozmawiamy w Kościele o wszystkim – ekologii, polityce, normach prawnych, relacjach pomiędzy hierarchami a świeckimi – tylko nie o tym, jak się modlić. Tymczasem trzeba chyba zaryzykować tezę, że autentyczna odnowa Kościoła zaczyna się zawsze nie tyle od rozglądania się na boki czy patrzenia w przyszłość, nie tyle też od bezkrytycznego zapatrzenia w przeszłość, ile od zejścia w głąb.
Na czym polega przyjaźń z Synem Bożym, Nauczycielem, Lekarzem, Drogą, Prawdą, Życiem, Zbawcą, Bogiem-Człowiekiem? I jak w ogóle jest możliwa? Historia zbawienia przekonuje, że propozycja takiej relacji wychodzi od Boga i wynika z Jego wielkiej miłości. „Ta podstawowa prawda Bożego objawienia w pełni zaistniała w Jezusie Chrystusie.” Jak jednak grzesznik może zostać przyjacielem Boga?
Medialne newsy o głodzie w Jemenie, o zamachach samozwańczego państwa islamskiego ISIS, o niekończącej się wojnie w Syrii czy Iraku, dochodzące do nas przez ostatnie lata niemal codziennie, sprawiły, że przyzwyczailiśmy się do nich i podświadomie ignorujemy ludzką tragedię rozgrywającą się aktualnie na Środkowym Wschodzie. |
Pastores polecaArchiwum Menu |