Od Redakcji Lektury
Drodzy Czytelnicy! Do podjęcia tematu „Samodzielność i posłuszeństwo” skłoniły nas między innymi doniesienia o przestępstwach (zwłaszcza seksualnych) niektórych duchownych, a także o skandalicznej obecności księży w mediach. Oceniający poszczególne przypadki podkreślali, że doszło do tego z powodu osobistej niedojrzałości i wskutek zaniedbań przełożonych. Czy rzeczywiście w tym tkwi istota problemów?
W starożytnym opisie męczeństwa św. Wawrzyńca, autorstwa św. Ambrożego, zachował się jego dialog z papieżem Sykstusem II. Widząc swojego biskupa oraz czterech innych diakonów, których żołnierze rzymscy prowadzili na śmierć, Wawrzyniec wołał do Sykstusa: „Dokąd idziesz, ojcze, bez syna? W jaki sposób obejdziesz się bez twojego diakona? Nigdy nie celebrowałeś bez niego Eucharystii, czym zatem mogłem ściągnąć na siebie twoją niełaskę?”.
Obecny kryzys w Kościele jest w znaczącej mierze kryzysem autorytetu biskupa. Spadek autorytetu hierarchów kościelnych wpisuje się w kryzys autorytetów w ogóle. Wystarczy wymienić w tym kontekście polityków, nauczycieli, ludzi kultury. Kościół w Polsce naznaczyły dwie wielkie postacie: Stefana Wyszyńskiego i Karola Wojtyłę. Blask autorytetu, jakim się cieszyli, spływał na innych biskupów. Dziś sytuacja społeczno-polityczna, ale także medialna zmieniła się jednak na tyle, że być może nie ma już miejsca dla takich postaci jak Prymas Tysiąclecia i Papież Polak. Jezus zachęcał s. Faustynę do posłuszeństwa kierownikowi duchowemu we wszystkim, także do tego, by traktowała jego słowa jako wolę samego Jezusa. Największe ofiary nie są Mu miłe, jeśli byłyby podejmowane bez pozwolenia kierownika lub wbrew niemu. Najbardziej rani Jego serce nieposłuszeństwo i samowola (Dzienniczek, 362.639.979). Zmiana mentalności i demokratyzacja wielu struktur społecznych rodzi wiele pytań o właściwy kształt cnoty posłuszeństwa. Większa wrażliwość na osobistą wolność i dojrzałość sprawiają, że posłuszeństwo rozumiane jako bezkrytyczne wykonywanie poleceń przestało być czymś oczywistym.
(…) Nadużycia wobec bezbronnych dorosłych, także duchowe, skutkujące nawet przemocą seksualną, stanowiły do niedawna białą plamę w obszarze refleksji nad problemami życia zakonnego. Zaczęto o nich mówić w związku z kryzysem „nowych wspólnot”, które w okresie posoborowym wydawały się nadzieją Kościoła.
Obradująca 3 maja 2021 roku na Jasnej Górze Rada Stała Konferencji Episkopatu Polski powołała specjalny zespół do opracowania nowych zasad obecności osób duchownych w mediach. (…) Czy jednak będą skuteczne i wystarczające? Niekoniecznie.
W swoim telegramie do uczestników kongresu poświęconego kard. J. H. Newmanowi w 1964 roku papież Paweł VI napisał: „Newman ukazuje się nam jako genialny prekursor, którego nauki rzucają drogocenne światło na dzisiejszy Kościół”. Gdyby można było streścić dokonania Soboru Watykańskiego II w jednym zdaniu, z nawiązaniem zarazem do myśli Kardynała, to należałoby podkreślić znaczenie osobistej relacji z Bogiem budowanej w jedności z Kościołem.
Drogi Młody Bracie! Pytasz mnie, Twojego starszego brata, na co masz zwrócić uwagę, by jako neoprezbiter dobrze rozpocząć swoją posługę duszpasterską w parafii. Podzielę się z Tobą kilkoma przemyśleniami, bazując głównie na osobistych doświadczeniach, błędach, porażkach, sukcesach i poszukiwaniach. Masz pewnie dużo zapału, pragnień, ale i obaw, kim jest proboszcz, jacy są parafianie... Może niektóre moje rady są zbędne, z niektórych może jednak skorzystasz.
Państwa organizacja to Katolickie Stowarzyszenie Lekarzy Polskich, a nie Stowarzyszenie Lekarzy Katolickich. Rozumiem, że to zupełnie świadomy wybór nazwy... (…) Gdy Bóg wkracza w życie człowieka, kieruje do niego zaproszenie do drogi. Działanie Boga zawsze jest objawieniem albo raczej objawianiem się, które dokonuje się w drodze, a poszczególne jej etapy, kierunek są ukazywane stopniowo. W encyklice o niektórych problemach nauczania moralnego Kościoła Veritatis splendor Jan Paweł II stwierdza, że „należy głosić majestat Boga wszechświata i czcić świętość prawa ustanowionego przez Boga nieskończenie transcendentnego” (41). Odwołuje się do Augustyńskiego objaśnienia Ps 63,8: „w cieniu Twych skrzydeł wołam radośnie”, zamieszczonego w Enarratio in Psalmum 62. Komentarz Biskupa Hippony ma w encyklice swą parafrazę w stwierdzeniu: Deus semper maior. (…) Chrystus kieruje do nas zaproszenie, byśmy poszli Jego drogą. Idąc, będzie nas wprowadzał w głęboką więź z Ojcem. To Jemu Jezus jest posłuszny aż do śmierci. I tego posłuszeństwa uczył się przez życie. Uczył się go także przez to, co przecierpiał. Autor Listu do Hebrajczyków zaznacza: „I chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał” (Hbr 5,8). Czytając zapomnianą już trochę encyklikę Jana Pawła II Veritatis splendor, natrafiamy na podrozdział pt. „Męczeństwo – najwyższe potwierdzenie nienaruszalnej świętości prawa Bożego”. Ten fragment papieskiego dokumentu dotyczy relacji, jaka zachodzi pomiędzy obiektywnością prawdy, powinnością moralną i postawą człowieka.
Problem wykorzystania seksualnego osób małoletnich lub bezradnych dorosłych, którego dopuścili się niektórzy duchowni, niezależnie od ich liczby (bo każda, nawet najmniejsza liczba jest dramatem), „dla całego Kościoła stanowi głęboką i bolesną ranę” i jest wezwaniem do „nieustannego i głębokiego nawrócenia serc, potwierdzonego konkretnymi i skutecznymi działaniami”.
Czy księża powinni procesować się ze sobą w sądach świeckich?
(…) Wszystko to składało się w moim przekonaniu na obraz kierownika duchowego, który z uwagi na swoje duchowe, intelektualne i osobowościowe cechy stawał się niezawodnym pośrednikiem między mną, zagubionym, młodym człowiekiem, a Bogiem i poznaniem Jego woli. Przychodziłem do niego na spowiedź, ale też z oczekiwaniem, że usłyszana od niego rada pozwoli mi zająć właściwą wewnętrzną postawę. (…)Wszystko zaczęło się od wstąpienia do Kongregacji Oratorium św. Filipa Neri w Tarnowie. Od ojca duchownego wspólnoty kleryckiej usłyszałem, że dobrze jest mieć stałego spowiednika/ kierownika duchowego. Zacząłem więc szukać. Aż znalazłem. Wybrałem księdza, który należał do grona formatorów Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie. Zaprzyjaźniliśmy się ze sobą. I tak już od ćwierć wieku spowiadam się regularnie co dwa albo trzy tygodnie. Długo dorastałam do właściwego rozumienia i doświadczenia kierownictwa duchowego. Bardzo pragnęłam mieć księdza, który prowadziłby mnie za rękę, konkretnie mówiąc, co i jak mam robić. Niestety, nic takiego w moim życiu się nie działo. Był stały spowiednik, który traktował siostry zakonne z szacunkiem, ale nie zajmował się kierownictwem. Pamiętam, jak podczas rekolekcji przed pierwszymi ślubami, na zakończenie spowiedzi – gdy ja oczekiwałam radosnego błogosławieństwa – usłyszałam słowa: „Czy ty, dziecko, naprawdę tę sprawę przemyślałaś?”. (…) Ważnym momentem w przeżywaniu samotności i ciężaru pełnienia posługi przełożonej było dla mnie odkrycie faktu, że kiedy nie słuchałam wspólnoty, odpowiedzialność, jaką niosłam, stawała się dla mnie nie do zniesienia. Szczególnie u początków doświadczeń przełożeńskich popełniałam nie raz ten błąd, że odmienne od mojego zdanie sióstr odbierałam jako zagrożenie – dla mnie i własnej koncepcji danej sprawy. (…) Pamiętam jedno wydarzenie. Będąc klerykiem czwartego kursu, otrzymałem od Księdza Rektora propozycję wyjazdu do Niemiec na trzytygodniową Akademię Socjalną. Albo, mówiąc dokładniej, nie dostałem propozycji... Ksiądz Rektor poprosił, żebym tam pojechał. Początkowo przyjąłem to zadanie z dość dużym entuzjazmem. Nowe doświadczenie, nowi ludzie, nowe miejsce... Perspektywa wyjazdu była naprawdę interesująca. Zgodziłem się. Jeszcze tego samego dnia zacząłem szukać informacji na temat owej Akademii. I tu mój entuzjazm zaczął słabnąć. W czasie studiów seminaryjnych w latach 1980-1986 dzięki lekturze książki Kontakt psychiczny w małżeństwie i rodzinie miałem okazję poznać panią dr Elżbietę Sujak. Nie przypuszczałem wtedy, że moja droga przyszłego życia kapłańskiego (jestem od 28 lat diecezjalnym duszpasterzem rodzin w diecezji opolskiej) na stałe będzie związana z osobą, która od samego początku zaimponowała mi mądrością życiową, głębią życia duchowego i niezwykłymi zdolnościami wykorzystywania wiedzy z zakresu psychologii komunikacji do radosnego głoszenia Ewangelii. Wydana przez IPN książka składa się z obszernego wstępu autorstwa dr. Andrzeja Grajewskiego oraz wyboru dokumentów sprawy „Kapella”. Kryptonim ten (transkrypcja rosyjskiego słowa oznaczającego kaplicę rzymskokatolicką) określa operację agenturalną KGB, będącą odpowiedzią na wybór Polaka na Stolicę Piotrową. Operację, pod ścisłym nadzorem Moskwy, prowadziło litewskie KGB, a odpowiadał za nią ppłk Jonas Stasiulionis. Celem było rozpoznanie i zneutralizowanie aktywności Papieża na arenie międzynarodowej.
„Wszyscy, którym zależy na tym, by proces emigracji młodzieży polskiej z Kościoła został zahamowany, powinni uważnie przeczytać książkę Autentyczność i duchowość” – pisze w swojej recenzji ks. prof. Janusz Mariański, nestor polskiej socjologii religii. I trudno odmówić mu racji, bo książka ks. Tomasza Adamczyka, opierając się na rzetelnych i szerokich badaniach, daje rzeczywisty obraz tego, jak młodzi ludzie postrzegają dzisiaj księży, a pośrednio sam Kościół.
„Czy siostra przyjmie błogosławieństwo Boże?” – pytała zakonna przełożona przez telefon. Siostra, która słyszała taki komunikat, wiedziała, co on oznacza. A oznaczał przyjęcie kolejnego żydowskiego dziecka i udzielenie mu schronienia, co wiązało się z ryzykiem utraty własnego życia. Owa przełożona to matka Matylda Getter, zwana Matusią, która wsparła taką pomocą niezliczone żydowskie dzieci i inne osoby potrzebujące schronienia w czasie II wojny światowej.
Debata publiczna na temat aborcji, która na nowo rozgorzała na skutek głośnego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, sięgnęła w Polsce poziomu wznoszonych na ulicy wulgarnych okrzyków. Ze strony obrońców życia poczętego na fali tych emocji dochodzi z kolei czasem do prostych osądów w rodzaju nazywania zwolenników aborcji mordercami. Brakuje w tym wszystkim spokojnego namysłu i refleksji, w ramach których obie strony mogłyby spokojnie wypowiedzieć swoje racje i przedstawić argumenty.
Gdyby sporządzić listę artystów najczęściej przez Karola Wojtyłę cytowanych, na pierwszym miejscu znalazłby się Cyprian Kamil Norwid – wynika z badań przeprowadzonych przez Muzeum Historii Polski w Warszawie. Cytat z Mojej piosnki o kraju, gdzie „kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla darów nieba”, znalazł się już w powitalnym przemówieniu na lotnisku podczas pierwszej pielgrzymki w 1979 roku. |
Pastores poleca |