Od Redakcji
Od Redakcji

Artykuły
KRZYSZTOF WONS SDS, Próba i pułapka
KS. KRZYSZTOF KAUCHA, Dlaczego wiara nie chroni przed...?
KS. LESZEK MISIARCZYK, Atanazy z Aleksandrii – samotny w obronie prawowiernej nauki
GRZEGORZ GINTER SJ, Nie będziesz wystawiał na próbę Pana
MARCIN WALCZAK, Wiara w Boga, wiara w człowieka
JANUSZ ZAWADKA MIC, Paradoksy autorytetu świętych

Nasza rozmowa
Szarzyzna i prawdziwe perły. ZE ZDZISŁAWEM JÓZEFEM KIJASEM OFMConv, teo­logiem, postulatorem generalnym franciszkanów, roz­mawia Marcin Walczak
Nieugięty jak uderzone kowadło. Z KS. PIOTREM KOTEM, wikariuszem biskupim ds. ewangelizacji i formacji chrześcijańskiej diecezji legnickiej, rozmawia Marcin Walczak

Nasza modlitwa
KS. ROBERT MUSZYŃSKI, Diabeł krąży, bądźcie trzeźwi!
PIOTR STANISŁAWCZYK OFMConv, Medytacje z Zachariaszem
KS. KRYSTIAN CHMIELEWSKI, Badani przez słowo Boże

Z życia Kościoła
KS. PIOTR ROSZAK, Wiara: klucz czy gwóźdź?
DARIUSZ KOWALCZYK SJ, Sensus fidei w życiu Kościoła
G. i M.-M. LEBBE, List otwarty
KS. ANDREW LAFRAMBOISE, Wola Boża nie jest poza naszym zasięgiem
KAZIMIERZ PEK MIC, Bliźni w Markowej

Pytania i odpowiedzi
KS. MAREK SZYMULA, Wartowanie u wrót wieczności

Świadectwa
Prawdziwe schronienie - ROMAN LABA OSPPE
Miłosierdzie, jedność, braterstwo - ANDRZEJ ANASIAK, rycerz Kolumba
Moja szkoła cierpienia - ANDRZEJ GRUDZIEŃ, Oddział Patologii i Intensywnej Terapii Noworodka Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie
Bierzmowanie i co dalej? - KS. SŁAWOMIR SZYSZKA
38 lat w Japonii - OJCIEC CZESŁAW OP

Lektury
ZDZISŁAW J. KIJAS OFMConv, Kto słucha Boga. Napo­mnienia św. Franciszka, Wydawnictwo Franciszkanów Brat­ni Zew, Kraków 2022, ss. 424.
ANTONIN-DALMACE SERTILLANGES OP, Co Jezus widział z krzyża, tłum. Agnieszka Kuryś, W drodze, Poznań 2022, ss. 320.
ALISTER E. McGRATH, Intelektualny świat C.S. Lewisa, tłum. Piotr Bylica, seria wydawnicza „C.S. Lewis. Rozum i Wia­ra”, Fundacja Prodoteo, Warszawa 2022, ss. 278.
KS. ERIC JACQUINET (red.), Wolny, aby kochać. Uwolnić się od pornografii, tłum. Natalia Mosor, Fundacja PUSTEL­NIA.PL, Kraków 2020, ss. 352.
KS. PETER BLANK, Nie jesteś sam, tłum. Marta Püllen, Księ­garnia św. Jacka, Katowice 2021, ss. 264.

Kultura
MARCIN WALCZAK, Niewiara wystawiona na próbę

Drodzy Czytelnicy!

W wierze stopniowo wzrastamy, albo ją sukcesywnie tracimy. Próby wiary mogą, paradoksalnie, sprzyjać jej pogłębieniu i doj­rzewaniu (1 Kor 3,1-2).

„Proszę Księdza, będzie źle.” „Dlaczego?” – pytam. „Bo, widzi Ksiądz, już długo jest dobrze... Pan Bóg coś szykuje.” Bóg „kręci nosem”, bo zbyt długo jest dobrze. Zsyła na człowieka próbę, by się nie popsuł. Skąd się biorą takie sądy o Bogu? W naszej głowie i sercu zagnieździła się zraniona myśl, że Bóg stosuje dziwną pedagogię – wystawia na próbę, bo kocha. Dziwny sposób podej­ścia do swoich wybranych. „Kogo miłuje, tego krzyżuje” – słysze­liśmy od dziecka.

Na pytania typu: „Dlaczego wiara nie chroni przed problema­mi, kryzysami, cierpieniami, odrzuceniem i dramatami historii?” odpowiadał i to przekonywająco Joseph Ratzinger. Co więcej, takie pytanie i podobne, trudne i prawdziwe, sam wyraźnie za­dawał.

W historii Kościoła bywały takie okresy, że prawdy Ewangelii bronił tylko jeden człowiek lub kilku ludzi zaciekle prześladowa­nych przez tych, którzy dali się zwieść błędnym naukom. Tak działo się w IV wieku z powodu kryzysu wywołanego przez he­rezję ariańską. Cesarz Konstantyn, widząc słabnącą rolę starego politeizmu w dynamizowaniu życia religijnego mieszkańców Imperium Romanum, szukał dla niego nowego fundamentu religijnego i postawił na szerzące się chrześcijaństwo.

Człowiek jest powołany do głębokiej przyjaźni z Bogiem. Ten Bóg, jako Stwórca i Pan, ma wielkie pragnienie bliskości ze swo­im stworzeniem. Sam Jezus przed męką nazywa swych uczniów przyjaciółmi. Przyjaźń jest możliwa między innymi tam, gdzie jest otwartość i przejrzystość w relacji.

Wierzyć w Boga, czy może raczej wierzyć w człowieka? Nie­rzadko staje przed człowiekiem taka alternatywa. Czasem do wiary w Boga lgniemy zwłaszcza wtedy, gdy załamuje się nasza ufność pokładana w ludziach. Z kolei ci, którzy podkreślają wiel­kość człowieka i wierzą w jego niemal nieskończone możliwości, często odrzucają wiarę w Boga jako staromodny i szkodliwy za­bobon.

Jak pokazuje historia, dawne życiorysy świętych lubowały się w przesadzie, wychwalały ich wielkie czyny w sposób tak niena­turalny, tak oderwany od rzeczywistości, że heroizm ich życia, zamiast przyciągać, w gruncie rzeczy odstraszał. Na przykład mówiło się o świętym, że już od kolebki pościł w piątki i nie przyj­mował pokarmu od matki.

Czy badając życie przyszłych kanonizowanych, może Ojciec potwierdzić, że najczęściej przechodzili oni próby wiary i przez wierne trwanie przy Bogu dojrze­wali w świętości?

Wydaje się, że przypadek seksualnych ekscesów i wulgarnych wypowiedzi ks. Andrzeja Dębskiego z Białegostoku można by przyjąć za reprezentatywny dla pojawiających się dziś skandali. Czy to kwestia osobistego dramatu i upadku, czy raczej problem systemowy? Może coś nie działa w formacji semina­ryjnej?

Św. Jakub z całą apostolską gorliwością woła: „Za pełną ra­dość poczytujcie sobie, bracia moi, ilekroć spadają na was różne doświadczenia” (Jk 1,2). A św. Paweł zapewnia, że ten duchowy proces oczyszczania jest poddany kontroli Boga (1 Kor 10,12-14), który chce mieć nas doskonałymi, jak On jest doskonały (Mt 5,48).

(...) Był rok 1330. W małym, nic nieznaczącym miasteczku Wall­dürn (leży obecnie na terenie południowych Niemiec) służbę duszpasterską sprawował ks. Henrich Otto. Od pewnego czasu nachodziły go rozmaite wątpliwości dotyczące spraw wiary. Któ­regoś dnia, podczas odprawiania Mszy świętej przez nieuwagę potrącił kielich z Krwią Chrystusa. Krew się rozlała, tworząc wyjątkowy obraz. Ku jego zdumieniu i przerażeniu na korporale pojawił się wizerunek ukrzyżowanego Chrystusa. (...)

Skrutacja Pisma Świętego powszechnie kojarzona jest ze wspólnotami neokatechumenalnymi, dla których stanowi jedno z podstawowych narzędzi formacji biblijnej. Jest to sposób kon­taktu ze słowem Bożym, znany już w tradycji hebrajskiej i patry­stycznej, gdzie próbowano jeden fragment tekstu natchnionego tłumaczyć innym. Na czym polega skrutacja Pisma Świętego, jak może wpłynąć na nasze życie i dlaczego byłoby dobrze, żeby się­gali po nią ci, którym powierzono posługę głoszenia słowa?

W czasie jednego ze spotkań z teologami fundamentalnymi, którym bliska jest troska o apologetykę, papież Franciszek miał powiedzieć do nich, opierając się o pewną grę słów w języku hiszpańskim, że chodzi nie o to, aby swoimi argumentami wbi­jali gwóźdź (clavo) lub przygważdżali racjami swego rozmówcę, zmuszając go do przyznania im racji, ale o to, by starali się ofe­rować intelektualne klucze (clave) do rozumienia wszystkich dziedzin życia.

Co oznacza termin sensus fidei, czyli „zmysł wiary”? Między­narodowa Komisja Teologiczna poświęciła tej kwestii dokument zatytułowany „Sensus fidei” w życiu Kościoła (2014)1. W Pierw­szym Liście św. Jana Apostoła czytamy: „macie namaszczenie od Świętego i wszyscy jesteście napełnieni wiedzą” (2,20). Apostoł zwraca się do wszystkich wiernych, którzy przyjęli sakramenty inicjacji chrześcijańskiej. A zatem wierni na mocy chrztu i bierz­mowania mają swego rodzaju „nadprzyrodzony instynkt” prawdy Ewangelii.

(…) We wtorek, 20 września 2022 roku został opublikowany dokument Być blisko osób homoseksualnych w wymiarze dusz­pasterskim, w którym Księża Biskupi wyrażają poparcie dla par homoseksualnych pragnących żyć w stałym i wiernym związku. List przedstawia propozycję „czasu modlitwy”, kiedy to para homoseksualna będzie modlić się o zobowiązanie się przed Bo­giem do wzajemnej wierności. (…)

Drugi List św. Pawła do Tymoteusza jest szczególną zachętą dla młodych prezbiterów. Ja sam, jako młody ksiądz, mogę się identyfikować z Tymoteuszem i jego powołaniem do bycia pasterzem w niesprzyjających okolicznościach. Paweł pisze do Tymoteusza, aby umocnić go w podwójnej misji: naśladowania Jezusa i sprawowania pieczy nad Ludem Bożym.

Po wydarzeniach 24 marca 1944 roku w Markowej k. Łańcuta wielu przypomniało sobie przypowieść Jezusa o bliźnim, czyli o miłosiernym Samarytaninie. Ten fakt nie dziwi, bo rzeczywiście mieszkańcy czteroipółtysięcznej wioski stanęli przed wyjątko­wym wyzwaniem: jak zachować się wobec śmiertelnie zagrożo­nych Żydów podczas okupacji niemieckiej? Przed wojną było ich tam około 120 w 30 rodzinach. Mieli swoje domy i gospodarstwa. Część z nich zajmowała się handlem.

Jak prowadzić dorosłych do dojrzalszego przyjmo­wania sakramentu pokuty i pojednania? Pytanie sugeruje potrzebę formacji do dojrzalszego przyjmo­wania sakramentu pojednania i pokuty. Tematykę spowiedzi podejmuje się na kazaniach niedzielnych czy rekolekcyjnych. Jest ona dogłębnie omawiana podczas rekolekcji, na przykład igna­cjańskich. Jednak czujemy wciąż pewien niedosyt.

(…) Od 2014 roku, jako kapelan wojskowy oraz delegat Ojca Ge­nerała, często jeździłem do Mariupola i okolic, już wtedy objętych wojną. Odwiedzałem naszą parafię w Mariupolu, rozmawiałem z braćmi, zatrzymywałem się na kilka dni i wraz z nimi odwie­dzałem pobliskie pozycje naszych wojskowych, służąc żołnierzom jako kapelan. W czasie tych wypraw byłem i pod ostrzałem moź­dzierzowym, i nawet na linii snajpera. Raz przez pomyłkę mnie i jeszcze jednego kapelana błędnie pokierowano i znaleźliśmy się 5 km za linią frontu, na terytorium wroga.

(…) Tuż przed świętami Wielkiej Nocy zrodził się pomysł, by dla rodzin ukraińskich, które pozostały na terenach dotkniętych wojną, przygotować paczki wielkanocne. Nasze zadanie: przygo­tować w Polsce 10 tys. paczek świątecznych. W Radomiu, gdzie znajduje się Centrum Miłosierdzia bł. ks. Michaela McGivneya, mamy ich przygotować 5 tys. Otrzymałem telefon z pytaniem, czy bylibyśmy gotowi coś takiego zrobić.

(…) Często jestem adresatem pytań: „Jak możesz pracować w ta­kim miejscu?”, „Jak sobie radzisz w tych doświadczeniach?”. No cóż, muszę zgodnie z prawdą powie­dzieć, że o własnych siłach sobie nie radzę. Bez perspektywy wiary, zaufa­nia w Boży plan i Bożą opiekę prawdo­podobnie nie mógłbym pracować w ta­kim miejscu. Wydaje mi się, że racjo­nalne próby oswojenia cierpienia czy zrozumienia go nie są możliwe. Jak można pojąć cierpienie noworodka? Tę tajemnicę da się tylko przyjąć wiarą.

(…) Wielkim problemem było dla mnie natomiast to, co się z mo­imi uczniami dzieje po bierzmowaniu. Zawsze starałem się utrzy­mywać z nimi kontakt, gdy już chodzili do różnych szkół śred­nich. Próbowałem podtrzymywać w nich odniesienie do tego, co przeżyli w czasie przygotowań i samego bierzmowania.

W latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia kanadyjscy dominikanie pracujący w Japonii jako misjonarze zwrócili się do polskich dominikanów z prośbą o pomoc. Nie mogli już liczyć na wsparcie z Kanady, a miejscowych powołań było jeszcze mało. Dlatego w 1977 roku dwaj pierwsi nasi współbracia udali się tam i rozpoczęli przygotowania do podjęcia zajęć. Po trzech latach i ja, w 40. roku życia, dotarłem do Tokio i dołączyłem do tamtejszej wspólnoty dominikańskiej.

Franciszek z Asyżu wciąż pozostaje jednym z najbardziej zna­nych, jeśli nie w ogóle najbardziej znanym świętym katolickim. Co więcej, być może dziś postać ta przeżywa wręcz swoisty rene­sans popularności. Często jednak kontekst, w którym ludzie Kościoła powołują się na Biedaczynę z Asyżu, bywa nieco po­wierzchowny i wycinkowy. Franciszek staje się patronem ruchu ekologicznego, co samo w sobie jest zrozumiałe i słuszne, jednak na pewno niewyczerpujące.

Papież Jan Paweł II w Liście o pielgrzymowaniu do miejsc związanych z historią zbawienia (1999) pisał, że „podobnie jak rytm czasu może być wyznaczany przez kairoi – szczególne mo­menty łaski – tak i przestrzeń może przechowywać znaki nad­zwyczajnych zbawczych interwencji Boga”. Obok historii zbawie­nia, której zapis stanowią księgi Pisma Świętego, istnieje więc swoista geografia zbawienia. Podobnie jak tekst biblijny, czeka ona na duchowe odczytanie.

Alister E. McGrath jest autorem szczególnie predestynowa­nym do pisania o Lewisie. Urodzony w Belfaście wykładowca Oksfordu, mający za sobą doświadczenie ateizmu, autor książek na temat teologii chrześcijańskiej – opis ten pasowałby równie dobrze do McGratha, jak i do samego Lewisa. Co ciekawe, McGrath zainteresował się nim mimo iż – jak sam pisze – w oks­fordzkiej uczelni w połowie lat siedemdziesiątych „jednym z ry­tów inicjacyjnych związanych z przyjęciem do teologicznego bractwa było wyśmianie Lewisa jako «przestarzałego» (...) i «teo­logicznie naiwnego»”.

O tym, że pornografia to jeden z wielkich problemów współ­czesności, niszczący życie wielu osób, nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Również o tym, że jest ona coraz łatwiej dostępna, a właściwie wszechobecna, a stykają się z nią z każdym rokiem ludzie coraz młodsi, czasem także dzieci. Wciąż jeszcze trzeba natomiast uświadamiać, że problem ten domaga się poważnej, głębokiej odpowiedzi, która nie może być sprowadzona do mo­ralizatorstwa.

Zagadnienie kierownictwa duchowego wiąże się dzisiaj z wie­loma trudnościami i nieporozumieniami. Niektórzy księża cał­kowicie unikają tej posługi, inni się w niej wręcz spalają. Słyszy się nieraz o sytuacjach, w których kierownik duchowy dopuszcza się manipulacji i szuka totalnej władzy nad powierzoną sobie osobą. Innym razem ktoś wpada w przeciwną skrajność i myli duchowe prowadzenie ze zwykłym kolegowaniem się. Jeszcze innym kierownictwo duchowe myli się z psychoterapią.

Nie tylko wiara poddawana jest różnorakim próbom, ale czę­sto także niewiara staje przed wątpliwościami i trudnościami, które każą jej się nad sobą zastanowić. I bywa „kuszona” perspek­tywą wiary. Tak było chyba w życiu Leszka Kołakowskiego (1927- -2009), wybitnego polskiego historyka filozofii i filozofa religii.

Pastores poleca