Franciszek z Asyżu wciąż pozostaje jednym z najbardziej znanych, jeśli nie w ogóle najbardziej znanym świętym katolickim. Co więcej, być może dziś postać ta przeżywa wręcz swoisty renesans popularności. Często jednak kontekst, w którym ludzie Kościoła powołują się na Biedaczynę z Asyżu, bywa nieco powierzchowny i wycinkowy. Franciszek staje się patronem ruchu ekologicznego, co samo w sobie jest zrozumiałe i słuszne, jednak na pewno niewyczerpujące.
Staje się też symbolem zmian i odnowy Kościoła, jednak i tu często jego postać rozumie się na zasadzie banalnej opozycji względem zastanego stanu kościelnych instytucji. W tym wszystkim gdzieś umyka rzeczywiste nauczanie i przekaz Franciszka z Asyżu, jego prawdziwie ewangeliczne życie i orędzie. By do niego dotrzeć, można sięgnąć do tekstów samego Świętego, choćby do duchowych Napomnień, które zostały przez jego uczniów zredagowane i przekazane kolejnym pokoleniom w 28 punktach. Dobrą okazją do powrotu do tego tekstu jest publikacja Zdzisława J. Kijasa, teologa, postulatora generalnego franciszkanów. W swojej książce omawia on Franciszkowe napomnienia, nie poprzestając na prostej interpretacji, ale prowadząc głęboką refleksję w oparciu o ich treść. Choć Franciszek wygłaszał pouczenia, rzecz jasna, do swoich zakonnych braci, autor książki poszerza franciszkański horyzont i stara się pokazać przesłanie Świętego jako znaczące dla wszystkich chrześcijan. Refleksje Kijasa mają charakter egzystencjalny i duchowy, dalekie są od sztywnego omówienia czy historycznego komentarza. Z pewnością każdy czytelnik odnajdzie siebie i swoje problemy na kartach tej książki. By przybliżyć i zaktualizować orędzie wielkiego zakonodawcy, Kijas powołuje się nie tylko na księgi Pisma Świętego czy apoftegmaty Ojców Pustyni, ale także na literaturę piękną, odkrycia psychologii czy chińskie bajki. Wszystko po to, by przybliżyć radykalny i czasem trudny, ale wciąż poruszający przekaz Franciszka o ewangelicznym ubóstwie, wyrzeczeniu, posłuszeństwie, czystości i pokorze. Ta ostatnia jest być może sednem przekazu Biedaczyny, a tym samym sednem książki Kto słucha Boga. „Pokora odsłania przed człowiekiem jego pochodzenie, życie i powołanie. Ukazuje ona mu prawdę o nim samym i o świecie, w którym żyje” – pisze Kijas. I dalej: „Poprzez pokorę, albo też dzięki niej, poznaje, że wszystko, kim jest i kim być powinien, spoczywa w Bogu”. Czy w kulturze, która w pewnym sensie żyje z karmienia naszej próżności, nie potrzebujemy właśnie tego przekazu?
mw