Zagadnienie kierownictwa duchowego wiąże się dzisiaj z wieloma trudnościami i nieporozumieniami. Niektórzy księża całkowicie unikają tej posługi, inni się w niej wręcz spalają. Słyszy się nieraz o sytuacjach, w których kierownik duchowy dopuszcza się manipulacji i szuka totalnej władzy nad powierzoną sobie osobą. Innym razem ktoś wpada w przeciwną skrajność i myli duchowe prowadzenie ze zwykłym kolegowaniem się. Jeszcze innym kierownictwo duchowe myli się z psychoterapią.
Na pewno trzeba dziś jasnego, choć nie sztywnego, określenia, o co chodzi w duchowym towarzyszeniu ludziom. Narzędziem na wagę złota jest pod tym względem przejrzysta i lekka w lekturze książka Nie jesteś sam. Autor jest doświadczonym już prezbiterem, spowiednikiem i kierownikiem duchowym, związanym z Opus Dei. W bardzo przystępnej formie, ale unikając banałów, przedstawia podstawowe zasady życia duchowego i kierownictwa. Swoje refleksje ks. Peter Blank napisał na życzenie księży, żądnych wskazówek od posługującego niemal 50 lat współbrata. Jednak nie tylko duchowni są adresatami tej książki. Obok wskazówek dotyczących ściśle kierownictwa duchowego Blank przedstawia wiele ogólnych zagadnień teologicznych i duchowych, jak choćby ojcostwo Boga, znaczenie sakramentów czy siedem grzechów głównych. Rozważania te mogą zatem przydać się wszystkim, tym bardziej że „każdy chrześcijanin jest w oczach Boga, świadomie czy nieświadomie, kierownikiem duchowym dla swoich bliźnich”. Myśli ks. Blanka opierają się mocno na przesłaniu św. Josemaríi Escrivy, którego ożywcze słowa bardzo często są przywoływane. Nie brakuje jednak także cytatów z wypowiedzi innych świętych oraz z dokumentów i wystąpień ostatnich papieży. Wszystko to zapewnia zdrowy kościec duchowy. W centrum stoi wyraźnie wezwanie do modlitwy, która nie tylko nie stanowi alternatywy dla działania, ale jest jego fundamentem. Autentyczna modlitwa to jednak miłosne spotkanie z Bogiem, a nie rytualny obowiązek. „Diabeł umieszcza czas spędzony z Bogiem na tym samym poziomie, co gimnastyka na bolące plecy czy kupowanie piwa w supermarkecie. Ale modlitwa nie jest pobożnym zwyczajem. To najbardziej osobowe ze wszystkich spotkań, jakie istnieją.” Zanurzenie się w Bogu pozwala przetrwać nawet najtrudniejsze momenty, gdyż pamiętamy, że „nawet najgorszy Wielki Piątek wypełniony żalem, niesprawiedliwością i winą, mimo że to niepojęte, nie jest ostatecznością, bo nadchodzi po nim poranek wielkanocny”. Takie przeżywanie codzienności pozwala także inaczej spojrzeć na ludzi, którzy są dla nas trudni czy irytujący. Zamiast ich obmawiać albo atakować, możemy się za nich modlić, choćby pytając: „Boże, czego oczekujesz ode mnie, stawiając na mojej drodze tego nieznośnego typa?”. Jak widać, to książka dla każdego, pełna łatwych do przyswojenia, choć czasem może trudniejszych do wprowadzenia w życie wskazówek. W pierwszej kolejności jest ona jednak skierowana do prezbiterów. Może rozpali w niejednym z nich zapał do zdrowego i ofiarnego kierownictwa duchowego?
mw