Nie tylko wiara poddawana jest różnorakim próbom, ale często także niewiara staje przed wątpliwościami i trudnościami, które każą jej się nad sobą zastanowić. I bywa „kuszona” perspektywą wiary. Tak było chyba w życiu Leszka Kołakowskiego (1927- -2009), wybitnego polskiego historyka filozofii i filozofa religii.
Startował on w swojej karierze z pozycji marksistowskich, z czasem jednak postawił się w opozycji do władz PRL-u. Usunięto go z partii za nieprawomyślność, a wreszcie po wydarzeniach 1968 ro-ku zabroniono mu pracy naukowej i dydaktycznej. W kolejnych, emigracyjnych latach związał się ze słynnym uniwersytetem w Oksfordzie. Coraz częściej poruszał tematykę chrześcijaństwa, ujmując ją filozoficznie i z perspektywy historii idei. Nie stał się, o ile wiadomo, człowiekiem wierzącym, jednak jego przemyślenia na temat wiary zdradzają rosnącą estymę i podziw wobec Ewangelii. W odkrytym i wydanym kilka lat po śmierci filozofa eseju Jezus ośmieszony Kołakowski jawi się jako piewca Mistrza z Nazaretu, bez którego nie potrafi sobie wyobrazić zachodniej cywilizacji. „Czy był Bogiem?” – pyta. „Nie mam pojęcia. Ale jeśli jakiś Boży człowiek żył kiedykolwiek na tej ziemi, to był nim On.” W jaki sposób Jezus wystawiał neomarksistowskiego filozofa na próbę?Z kart niedługiego eseju Kołakowskiego przede wszystkim… (…)
MARCIN WALCZAK (ur. 1990), teolog, redaktor, publicysta.
Więcej przeczytasz w najnowszym numerze kwartalnika PASTORES 97 (4) Jesień 2022.