Papież Jan Paweł II w Liście o pielgrzymowaniu do miejsc związanych z historią zbawienia (1999) pisał, że „podobnie jak rytm czasu może być wyznaczany przez kairoi – szczególne momenty łaski – tak i przestrzeń może przechowywać znaki nadzwyczajnych zbawczych interwencji Boga”. Obok historii zbawienia, której zapis stanowią księgi Pisma Świętego, istnieje więc swoista geografia zbawienia. Podobnie jak tekst biblijny, czeka ona na duchowe odczytanie.
Książka A.-D. Sertillanges’a (1863-1948), pięknie wydana i zilustrowana XIX-wiecznymi fotografiami Jerozolimy, podejmuje to wyzwanie, a geografia, duchowość i teologia splatają się w niej w jedyną w swoim rodzaju całość. Autor Co Jezus widział z krzyża był francuskim dominikaninem, wybitnym filozofem i teologiem, profesorem filozofii moralnej w Instytucie Katolickim w Paryżu. W latach dwudziestych zeszłego stulecia mieszkał przez pewien czas w Jerozolimie, a książka, opublikowana w 1924 roku, to owoc tego pobytu i zżycia się z topografią i krajobrazem Ziemi Świętej. Decyzja o wydaniu jej polskiego tłumaczenia prawie 100 lat po oryginalnej edycji jest odważna i godna pochwały. Odważna również dlatego, że trudno tę książkę jednoznacznie zakwalifikować. Na stronie internetowej Wydawnictwa czytamy, że zawiera ona „10 medytacji biblijnych o męce i śmierci Chrystusa, prowadzonych z perspektywy wiszącego na Krzyżu Jezusa”, ale też, że znalazły się w niej „szczegółowe analizy historyczne, topograficzne, geograficzne, archeologiczne, etymologiczne”. Słowa te dobrze oddają specyfikę książki Sertillanges’a: medytacja łączy się w niej z intelektualnym rygorem. I tak, kiedy w drugim rozdziale autor zajmuje się górą Syjon, opisuje dokładnie jej niepozorny wygląd, przytacza teksty biblijne opiewające ją jako duchowe centrum świata, aby potem przejść do medytacji nad osobliwą właściwością dzieł Bożych, zaczynających się od nicości i prowadzących do ogromu. Kiedy pisze o przechodzeniu Starego Przymierza w Nowe, przytacza obraz Wzgórza Świątynnego o zachodzie słońca i czujemy, że to nie fantazja ani jednorazowa impresja okazjonalnego pielgrzyma, ale świadectwo człowieka, u którego w jedno połączyła się zażyłość z miejscem, głęboka erudycja teologiczna i zdolność do prawdziwie duchowej refleksji. Poza miejscami (Syjon, Świątynia, Wieczernik, Góra Oliwna...) przedmiotem namysłu są też osoby, które Jezus mógł widzieć z krzyża: tłum, Judasz, Matka. Tu nie wystarczy już sam zmysł obserwacji: trzeba wyobraźni, która pozwala wniknąć w ludzkie wnętrze. Sertillanges ją posiada, a czytelnik od razu wyczuwa, że nie jest ona swobodnym fantazjowaniem, ale wynika z wielkiej przenikliwości i wrażliwości. Ostatni atut tej osobliwej i wspaniałej książki to jej walory literackie. Francuski dominikanin potrafi łączyć intelektualną ostrość z kunsztem słowa, a zasługą tłumaczki jest ocalenie tego kunsztu dla polskiego czytelnika. Śmiałe metafory i nieoczywiste skojarzenia zapadają głęboko w pamięć i pozwalają w nowy sposób spojrzeć na dobrze znane miejsca i wydarzenia.
ap