Spojrzenie z lotu ptaka na wiek XX, zwłaszcza na Europę (a przecież trzeba także pamiętać o prześladowaniach ludzi Kościoła choćby w Chinach, Meksyku, w Ameryce Południowej i Afryce), świadczy jednoznacznie o granicach zła i dobra, które zostały wielokrotnie przekroczone przez człowieka – tego samego, stworzonego przez Boga na Jego wzór i podobieństwo, stworzonego, by z wolności wyrastając, czynił sobie ziemię poddaną, ale przecież nie zniewoloną.
Tę granicę zła przekraczali nosiciele totalitarnych teorii i praktyk rządzenia, hitlerowskie Niemcy podbijające Europę i bolszewicy, wszędzie tam, gdzie od 1917 roku przejmowali instytucje państwa.
Trzeba jednak też pamiętać o terrorystach czy o podżegaczach konfliktów (np. plemiennych), których ofiarami stawali się bezbronni zakonnicy niosący pomoc charytatywną i edukacyjną zagubionym cywilizacjom.
Ta niezwykłość posługi ludzi Kościoła katolickiego stanowiła dowód na przyjęcie – wraz ze znakami kapłaństwa – męczeństwa jako jednej z dróg powołania. Wychowanie chrześcijańskie, cała formacja kapłańska czy sióstr zakonnych owocowały zatem niezwykłymi postawami miłosierdzia i przebaczenia. To przekraczanie granicy dobra przez ludzi naśladujących Chrystusa umęczonego i przebaczającego stanowi drugą stronę tego samego stulecia – świętych męczenników. (…)
Więcej przeczytasz w najnowszym numerze kwartalnika PASTORES 90 (1) Zima 2021.