Wczesnym popołudniem 24 marca 2020 roku zadzwonił telefon, na którego wyświetlaczu pojawił się napis: „Ojciec Generał”. Będąc od ponad 20 lat zakonnikiem, wiedziałem, iż jeśli dzwoni przełożony generalny, to raczej nie po to, aby uciąć sobie pogawędkę na temat pogody, ale chodzi o sprawę ważną, tym bardziej, iż był to okres nie tylko rozpoczynającej się w Polsce pandemii koronawirusa, ale także czas po odbytej w naszym zakonie kapitule generalnej.


I, rzeczywiście, nie pomyliłem się. „Czy podjąłby się Ojciec funkcji przeora i rektora naszego kościoła w Warszawie?” – brzmiało pytanie Generała. Najpierw zaskoczenie, stawiająca do pionu perspektywa odpowiedzialności, nowe wyzwania i nutka żalu, że trzeba zostawić ulubiony Kraków. Dałem sobie przysłowiowe 24 h, choć gdzieś w środku wiedziałem, że powiedzieć „nie” oznaczałoby zdezerterować, zamknąć się w świecie dość dobrze już zorganizowanym jak na te 10 lat spędzone pod Wawelem.
Dając sobie wspomniane 24 h na zastanowienie, w pewien sposób wyreżyserowałem odpowiedź, bo czyż… (…)

Więcej przeczytasz w najnowszym numerze kwartalnika PASTORES 90 (1) Zima 2021.


Pastores poleca