Niestrudzony kaznodzieja, misjonarz ludowy, autor pieśni religijnych, założyciel montfortanów i współzałożyciel córek mądrości. Zmarł w 1716 roku, prowadząc rekolekcje parafialne w Saint-Laurent-sur-Se`vre, niewielkiej miejscowości we wschodniej Francji. Miał zaledwie 43 lata.

Drodzy seminarzyści!
W grudniu 1944 r., kiedy zostałem powołany do służby wojskowej, dowódca kompanii pytał każdego z nas, w jakim zawodzie chciałby praco­wać w przyszłości. Odpowiedziałem, że chcę zostać kapłanem katolickim. Podporucznik odparł: No to musi pan poszukać sobie czegoś innego. W nowych Niemczech księży nie będzie potrzeba. Wiedziałem, że to już koniec "nowych Niemiec" i że po ogromnych zniszczeniach, jakie to szaleństwo spowodowało w całym kraju, bardziej niż kiedykolwiek będą potrzebni kapłani.

-Słyszymy niejednokrotnie wołanie Boga, a jednak jesteśmy tak oporni w spełnianiu Jego woli. Można by powiedzieć, że to przez ludzką naturę mamy trudności z posłuszeństwem Bogu. To ja mam wciąż kłopot w spełnianiu Jego woli, a podjąłem życie zakonne, by szukać Jego oblicza, by znaleźć się w nim! Tak łatwo deklarować gotowość pójścia za Chrystusem, lecz - także w życiu zakonnym - trudniej wypełnić, co ślubo­wałem.

W marcu 2009 roku pojawiła się w Polsce nowa wspólnota zakonna mniszek. Do sanktuarium w Licheniu, na zaproszenie księży marianów, przybyły siostry z Zakonu Najświętszej Maryi Panny, znane również jako anuncjatki. Cztery siostry z klasztoru w Thiais pod Paryżem, po uprzednim przygotowaniu językowym, osiedliły się w lesie grąblińskim (niedaleko Lichenia)

Przez blisko pięć lat dane mi było doświadczać w praktyce, czym jest przyjmowanie i jak wielkie jest jego znaczenie na drodze rozeznawania powołania. Co sprawiało, że ponad tysiąc kilometrów od domu czułam się jak u siebie? Poczucie bycia oczekiwanym, spontaniczne, radosne przyjęcie, zaproszenie do wspólnoty życia, mieszkania, stołu i modlitwy, atmosfera pokoju i serdeczność były ważnymi elementami budującymi wewnętrzne przekonanie o tym, iż tutaj jest moje miejsce.

Od połowy 2006 do połowy 2009 roku zanotowano przypadki nękania lub zastraszania grup religijnych w 89% państw1. Władze państwowe lub lo­kalne dopuszczały się tego w 143 państwach (72% wszystkich), zaś gru­py społeczne lub osoby indywidualne - w 157 państwach (79%). W 67% państw przypadki te dotyczyły chrześcijan (w 133 państwach).

Niższe seminaria w rejonie Wielkich Jezior to kuźnia elit społecznych, intelektualnych, politycznych, a także duchowych. Należy do nich seminarium w Buta, znajdujące się w diecezji Bururi na południu Burundi. Leży wśród malowniczych wzgórz w bardzo biednym regionie. Pola są tu w większości nieurodzajne, zamienione na pastwiska.

Niemal każdego letniego tygodnia do małej wioski Taize, położonej na niewielkim wzgórzu w Burgundii, przyjeżdża kilka tysięcy młodych ludzi z całego świata. Goszczą ich tam w prostych, pielgrzymkowych warunkach bracia z założonej 70 lat temu ekumenicznej Wspólnoty z Ta­ize.

AMEDEO CENCINI
Pragnienie Boga. Od pragnienia do decyzji o własnym powołaniu
tłum. Krzysztof Stopa
Wydawnictwo SALWATOR
Kraków 2009, ss. 81.

Jak sprawić, by duszpasterstwo powołań nie było wyłącznie polowaniem na młodzież w celu łatania dziur personalnych we wspólnotach? Co dziś można jeszcze nowego powiedzieć o powołaniu? Pragnienie Boga to objętościowo niepozorna książeczka A. Cenciniego.

Moja wiara kształtowała się w małej wiejskiej kaplicy, gdzie Eucharystia sprawowana jest tylko w niedziele i wielkie uroczystości. Drewniane ściany, przez które czuć było zimny wiatr, zimą wdmuchujący śnieg, obwieszone były różnymi świętymi obrazami. Nie widziałam ich wyraźnie, dopóki, miejscowym zwyczajem, siedziałam tuż przy ołtarzu, zazwyczaj po lewej stronie kapłana.

Najnowszy obraz w reżyserskim dorobku francuskiego aktora Xaviera Beauvois tuż po premierze na festiwalu w Cannes w 2010 roku stał się obok "Kolejnego roku" Mike’a Leigh jednym z dwóch wielkich pretendentów do najwyższych laurów. I choć w walce o Złotą Palmę oba dzieła niezasłużenie, zdaniem większości dziennikarzy i przedstawicieli branży kinematograficznej, ubiegł film tajskiego reżysera Apichatponga Weerasethakula, to faworyt gospodarzy nie opuścił Lazuro­wego Wybrzeża bez wyróżnienia.

Pastores poleca