Uśmiech na co dzień świadczy o tym, że jest Ksiądz szczęśliwy?
Jakże miałbym nie być szczęśliwy? Przecież otrzymałem tak wielki dar. Każde powołanie kapłańskie jest darem i tajemnicą – jak zaznaczał św. Jan Paweł II. Jest to dar, który przerasta człowieka. Zawsze będę czuł, jak bardzo nie dorastam do daru kapłaństwa. Przyznaję to szczerze, w pokorze serca. Współpraca z darem powołania i kapłaństwa właściwie jest zadaniem na całe życie. Jestem szczęśliwy także dlatego, że mam dobrych, przywiązanych parafian. I wreszcie, moje szczęście płynie też z tego, że – tak po ludzku mówiąc – najzwyczajniej w świecie lubię tę pracę. Gdybym miał cofnąć się w czasie i wybierać ponownie drogę życia, jestem przekonany, że dokonałbym tego samego wyboru.
Od wielu lat do Księdza parafii biskup przysyła neoprezbiterów. Od czego zaczynacie rozmowy?
Każdego mojego nowego współpracownika staram się przyjąć z życzliwością i w duchu kapłańskiego braterstwa. Jestem bowiem świadomy, że bardzo wiele zależy właśnie od pierwszego spotkania. Mam także świadomość, że księża stojący u początku swojej drogi kapłańskiego posługiwania są pełni ideałów. Nie chcę ich w tym hamować – przeciwnie, chcę umożliwić im ich realizację. Przede wszystkim od razu zaznaczam, że… (…)
Więcej przeczytasz w najnowszym numerze kwartalnika PASTORES 88 (3) 2020.