Nigdy mnie nie ciągnęło na Wschód. Z jednej strony nie spodziewałem się tam zastać czegoś dobrego, z drugiej ludzie przybywający stamtąd byli jacyś tacy dziwni. W końcu zasłyszane historie bardziej budziły lęk niż zaciekawienie. Sam zatem się mocno zdziwiłem, że na wiosnę 2010 roku konkretnie i wyraźnie usłyszałem od Pana zaproszenie do wyjazdu na Ukrainę.
Pierwotnie była mowa o Jałcie (lubię ciepło i plaże!), ale po kilku tygodniach, znienacka, otrzymaliśmy jako zakon zaproszenie do otwarcia klasztoru we Lwowie i okazało się, że jest to właśnie miejsce specjalnie przygotowane dla mnie. […]
JAKUB GONCIARZ OP