[…] Był nade wszystko człowiekiem wytrwałej modlitwy, przemy- ślanych decyzji i skutecznego działania. Nawet w bardzo niesprzyjających warunkach komunistycznej opresji potrafił wskazywać motywy nadziei. I tak na przykład w decyzji rządu, by wyrzucić lekcje religii ze szkół, widział możliwości do działania ludzi świeckich.
Z entuzjazmem szukano wtedy w domach prywatnych salek do nauczania katechezy. Dla niego – jak zwykł mówić – liczyły się „nie słowa, lecz czyny” (s. 46). Kiedyś napisał: „Ludzie mówią – «czas to pieniądz». Ja mówię inaczej – «czas to miłość». Pieniądz jest znikomy, a miłość trwa”. […]