(…) Jeśli na modnym przyjęciu wyznasz, że spiskujesz przeciwko rządowi, że jesteś palestyńskim terrorystą albo rosyjskim szpiegiem, że molestujesz jeżozwierze albo odgryzasz nietoperzom główki, wkrótce zgromadzisz wokół siebie zaciekawiony, gwarny krąg przychylnych słuchaczy. Ale jeśli przyznasz się, że wierzysz w Jezusa jako Zbawiciela, jako jedynego Syna Boga żywego, stwierdzisz nagle, że zostałeś sam i że otacza cię pustka wyraźnie wiejąca chłodem. (…)