(…)Na początku trudno nam było regularnie uczestniczyć w obowiązkowej Mszy w niedziele czy uroczystości i to całą rodziną. No bo jak dzieciom wytłumaczyć, że wymagania, których do tej pory nie było, teraz nagle obowiązują i są priorytetowe.

Jeden syn powiedział, że jak tylko skończy 18 lat, przestanie chodzić do kościoła. Skończył, ale w Kościół angażuje się coraz mocniej. Bóg przez sakrament uratował nasze małżeństwo. To nie odbyło się z dnia na dzień. Wiem, że bez Kościoła nie wytrwalibyśmy razem. Byliśmy trudni. Ale dzięki sakramentom człowiek się ogarnia, staje w prawdzie. Zmieniło się nasze podejście do siebie nawzajem, dzieci, powołania. Nasze małżeństwo jest mocno związane ze wspólnotą Betania, bez której pewnie by go nie było. Mąż najpierw nie chciał się angażować we wspólnotę. Ja z kolei chciałam żyć w pełni, uważałam, że nie mogę być wierząca na chwilę czy tylko w jakimś wybranym wymiarze. (…)

JOLANTA

 

Pastores poleca