„Proszę Cię, Jezu, bym była jak najbliżej Ciebie... tam, gdzie Ty najbardziej na mnie czekasz, gdzie w tym świecie jest Twoje dla mnie miejsce. Weź mnie za rękę i poprowadź, tak będzie najlepiej.” Długo ukrywałam przed wszystkimi i samą sobą, że w sercu pojawia mi się piękne, ale i trudne zaproszenie.
I na pewno sama nie wymyśliłabym sobie Małych Sióstr Jezusa. To zgromadzenie było najmniejsze ze wszystkich i wówczas w Polsce prawie nieznane. Zaskoczona byłam tym, że siostry pracują fizycznie w państwowych zakładach pracy, a ich „klasztor” może się mieścić w skromnym dwupokojowym mieszkaniu w szarym bloku. Nie zajmowały się uczeniem, nawet religii, a ja właśnie kończyłam polonistykę, obroniłam pracę o symbolu krzyża w literaturze i mogłam pozostać na uczelni. (…)
BOŻENA LESZCZYŃSKA OCV