(…)Na nasze nieszczęście, zanim uświadomiliśmy sobie powagę sytuacji, wielu duchownych, wyżej i niżej w hierarchii, początkowo wypowiadało się w mediach w sposób niezręczny, nieprzejrzysty, a nawet – powiedziałbym – niezbyt uczciwy. Jeden z duchownych wysuwał oskarżenia pod adresem samych dzieci-ofiar, które miałyby rzekomo prowokować księży. Potem tłumaczył się i przepraszał, ale mleko się rozlało. Wielu broniło księży sprawców, wypominając społeczeństwu, że w innych środowiskach jest znacznie więcej takich przypadków i nikt się nimi nie zajmuje. Takie wypowiedzi nakręcały jedynie kampanię medialną, obniżając tym samym autorytet nie tylko księży, ale całego Kościoła. Miało to swoje konsekwencje w obrażaniu przez młodzież Bogu ducha winnych młodych księży, alumnów czy też w podejrzliwości rodziców wobec duszpasterzy. Cała medialna kampania trwałaby krócej, gdybyśmy od początku byli bardziej przejrzyści, pokorni i odważni w przyznawaniu się do grzechu. Zamiast tracić czas na wątpliwą samoobronę, należało więcej uwagi poświęcić na ekspiacyjną modlitwę oraz spokojne, konsekwentne badanie zgłoszonych spraw i zajęcie się ofiarami. Ale najpierw na modlitwę... (…)

Pastores poleca