(...) Zauważam, że poświęcam coraz mniej czasu sobie, bo wydaje mi się, że niemal w całości oddaję ten czas dla spraw Bożych, dla pracy na rzecz Jego Królestwa. Zarazem jednak dostrzegam coraz więcej walki o to, aby czytać i rozumieć wolę Boga w moim „dziś”, wobec ilości obowiązków i natłoku zajęć. Okazuje się, że wsłuchiwanie się w słowo Boga i konsekwentne konfrontowanie siebie z tym słowem, co potocznie nazywa się stawaniem w prawdzie, nie zawsze pozwala określić wspomniane zaangażowanie w sprawy Bożego królestwa tak zaszczytnym mianem. Często przyłapuję się na tym, że to zaangażowanie jest niepostrzeżenie tworzonym i pielęgnowanym obrazem Boga, powstającym przy okazji hiperaktywnej bieganiny wokół rzeczy, które, choć ważne, okazują się jednak dalekie od Niego. Z zaskoczeniem pytam o Boga, który kiedyś w zaciszu rodzinnego domu wkroczył w konkretną moją historię, by uczynić ją życiodajną dla innych. (...)
TOMASZ NOWACZEK MIC