Żyjemy w epoce zachwytu nad nowością – świat na naszych oczach zmienia się w szalonym tempie, a my przyzwyczailiśmy się do tego tak bardzo, iż zaczynamy się denerwować, gdy ów „postęp” zaczyna nieco zwalniać. Możemy traktować ów współczesny kult zmiany jako ćwiczenie z eschatologii – czyż Apokalipsa nie zawiera zapowiedzi: „Oto czynię wszystko nowe” (Ap 21,5)? Zarazem samo pragnienie nieustannej zmiany także może stać się groźnym przyzwyczajeniem, które nie pozwala docenić wartości tego, czym dysponujemy "tu i teraz".

 

1. Banalizacja jest cichym zabójcą miłości. A skoro chrześcijaństwo jest religią miłości, to w najlepiej pojętym interesie chrześcijan leży odróżnianie fatalnej „rutyny wiary” od poczucia bliskości, od zażyłości kochających się osób. Warto zrobić remanent swoich relacji, zarówno tych naturalnych, jak i nadprzyrodzonych, by nie wpaść w pułapkę zbyt prostych schematów (W. Giertych OP, ks. M. Warowny, ks. M. S. Wróbel).

2. W doświadczeniach, jakie dopuszcza w naszym życiu Opatrzność, dopatrywać się możemy działania anioła mściciela, specjalisty od burzenia schematów, które bywają dla nas luksusowym więzieniem. Gdy walą się fundamenty, pozostaje wierność, przeżywana jako mistyczne, hiobowe doświadczenie trwania bez żadnych punktów oparcia (A. M. Faszczowa). Gdy „z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień” (Rz 8,36), prócz szukania sprawiedliwości próbujemy odnaleźć na nowo paschalny wymiar swojego życia (kard. Béchara Boutros Raï).

3. Chrześcijaństwo polega zatem także na pielęgnowaniu w sobie zdrowego niepokoju wiary – nieustannie poszukujemy Boga, który ukrywa się przed nami po to tylko, by dać nam radość odnajdowania Go na nowo (M. Mikołajczak). W ten sposób uczymy się boskiego stylu bycia, bo przecież polega on na pełnym pasji poszukiwaniu człowieka – począwszy od Adama ukrytego w rajskich zaroślach, a skończywszy na Łazarzu odnalezionym i wybudzonym ze snu śmierci (ks. P. Mazurkiewicz).

4. Niełatwo zidentyfikować księdza rutyniarza, gdy zamieszka on w naszym stylu bycia i posługiwania. Trzeba regularnego diagnozowania stanu swojej wiary (ks. T. Huk, A. Rusak), trzeba wysiłku odkrywania na nowo wartości sprawdzonych podpórek kapłańskiego życia, w tym tak niebanalnie banalnych jak brewiarz (ks. D. Ostrowski). Z pomocą w odświeżaniu naszej tożsamości przychodzą także święci księża, których świadectwo obnaża bylejakość niektórych naszych codziennych wyborów (ks. I. Soler). Warto także posłuchać wołania tych, którym posługujemy na co dzień: pragną oni, by nasze przepowiadanie było pełne mocy i Ducha (ks. T. Horak), oraz doceniają – czasem bardziej niż święci szafarze – wartość sakramentalnych znaków, zwłaszcza Eucharystii (M. Zachara MIC).

Bóg Abrahama, Ojciec Jezusa Chrystusa, jest Bogiem, który nie pozwoli się oswoić. „O godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie” (Mt 24,44). Niech lektura „Pastores” pomoże nam czuwać!

 

KS. WOJCIECH BARTKOWICZ

 

Pastores poleca