Urodziłem się w Indiach. Jak pamiętam, codziennie wieczorem była w naszej rodzinie wspólna modlitwa. Mój dziadek marzył, aby któryś z jego trzech synów przejął po nim pracę na roli, żaden jednak go nie posłuchał. Zostali nauczycielami i musieli samodzielnie zatroszczyć się o poziom życia swoich rodzin. Mając 4 lata, poszedłem do podstawówki. Rodzice pracowali w szkole katolickiej, gdzie angielskiego uczył mnie ksiądz proboszcz.

Był to zwykły, ale i niezwykły ksiądz. Po trosze lekarz, rolnik i nauczyciel. Ludzie skłóceni szli nie na policję, ale do niego, a on tak umiejętnie sprawy załatwiał, że wszyscy byli zadowoleni. Chciałem być taki jak on. W 1994 roku, w wieku 15 lat, zdałem maturę. Odbyłem niejedne rekolekcje, przeszedłem różne rozmowy i byłem gotowy, by przed czasem wstąpić do seminarium diecezjalnego. I wtedy spotkałem kolegę ze szkoły, który rok wcześniej wstąpił do werbistów. Poszedłem za jego propozycją, niewiele wiedząc o tym zgromadzeniu. Na początku było nas 24. Odchodzili po różnych próbach, egzaminach. Po roku odszedł też mój kolega. Potem inni. Było mi naprawdę ciężko. Z powodu świetnych wyników w angielskim proponowano mi dalsze studia i pracę na uniwersytecie. (...)

 

ANTHONY ERRAGUDI SVD

Pastores poleca