Z KS. DARIUSZEM OKO, filozofem, teologiem, wykładowcą Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, rozmawia Anna Foltańska
(...) Trudno spór o gender nazywać sporem marginalnym czy go minimalizować...
To tak jakby nie zauważyć dewastacji dokonanej przez bolszewizm. Genderyzm jest jednak od niego o wiele gorszy, bo tamten niszczył społeczne i gospodarcze więzi, a ten niszczy samo człowieczeństwo i rodzinę. Wprowadzać genderyzm do szkół to tak, jakby wprowadzać obowiązkowe lekcje pornografii, to jest straszny gwałt na duszy dziecka, który może zrujnować całą jego przyszłość. To niesłychana pogarda dla godności i praw dziecka, a także jego rodziców. Seksualizacja dzieci w przedszkolach jest potworną zbrodnią.
Poza tym mamy tu do czynienia z ewidentnym zaprzeczaniem zdrowemu rozsądkowi, z negowaniem dotychczasowego doświadczenia cywilizacji ludzkiej, z wzięciem w nawias wiedzy biologicznej, kodu genetycznego człowieka, psychologii rozwojowej i neuropsychologii. To absolutna antropologiczna herezja, zanegowanie Bożego planu co do kobiety i mężczyzny, co do rodziny, mające dalekosiężne skutki.
Nie mam wątpliwości, że zasadniczym celem ideologii gender jest walka z chrześcijaństwem. Jest to dziś główne narzędzie „intelektualne” jego wrogów. Trzeba wyraźnie, wbrew niektórym, powiedzieć: genderyzmu i chrześcijaństwa nie da się pogodzić. Tu jest radykalne albo-albo, czyli albo to, albo tamto.
Co z tego wynika dla duszpasterzy?
Są takie chwile, kiedy nie można pozostać bezczynnym. Gdy jakaś grupa pasażerów urządza orgie na statku, którym płyniemy, i chce go zatopić, nic nam nie pomoże zamknięcie się w kajucie i pilnowanie swoich kuferków. Na pewno ani duchowni, ani świeccy nie powinni się dać nabrać na próby „uzgadniania” gender z chrześcijaństwem i prowokowanie tego rodzaju debat. Niektóre slogany gender brzmią szlachetnie, ale kryje się za nimi wielkie kłamstwo, które coraz bardziej wychodzi na jaw. (...)