Jesteśmy rodziną wielodzietną, mamy piątkę dzieci – trzy dziewczynki (11, 9 i 5 lat) i dwóch chłopców (7 i 3 lata). Dziewczynki uczą się w żeńskiej szkole Stowarzyszenia Sternik „Strumienie”, syn chodzi do szkoły męskiej „Żagle”. O szkołach tych dowiedzieliśmy się od znajomych, co było dla nas istotną rekomendacją. Przede wszystkim szukaliśmy szkoły katolickiej, odczytując to jako swój rodzicielski obowiązek. W Deklaracji o wychowaniu chrześcijańskim Gravissimum educationis Sobór Watykański II przypomina rodzicom katolickim o obowiązku „posyłania dzieci, jeśli to tylko możliwe, do szkół katolickich, wspierania tych szkół w miarę możliwości oraz współpracowania z nimi dla dobra swoich dzieci” (8). Nie szukaliśmy więc szkoły z edukacją zróżnicowaną – był to jeden z aspektów, który intuicyjnie wydał się nam wart przemyślenia.

Istotne w naszym przypadku było założenie, iż to my jako rodzice jesteśmy odpowiedzialni za wychowanie naszych dzieci. Szkoła ma pełnić funkcję służebną w stosunku do rodziny, być środkiem wychowania – jakkolwiek o szczególnym znaczeniu. Dlatego najpierw upewniliśmy się, czy i w jaki sposób model edukacyjny Sternika odpowiada naszym wartościom i potrzebom. (...)

MAGDALENA BATOR-SZULEC

Pastores poleca