Lipcowe słońce przedziera się przez korony drzew ocieniające trawiasty teren przy starym, drewnianym kościele w Mikaszówce. Za chwilę, w samo południe, zacznie się niedzielna Msza święta. Dużo ludzi zwabionych cieniem pozostaje na zewnątrz. W środku jest jednak chłodniej i jakby bliżej Pana Boga. Ciasne wnętrze, które w ciągu roku z trudem się zapełnia, teraz jest nabite ludźmi. Miejscowi, turyści i... oni - młodzież z obozu. Nie ma tu organisty i podczas Mszy śpiew prowadzą "miejscowe siły".

Teraz kościół rozbrzmiewa śpiewem i graniem. Młode głosy przy dźwiękach gitary chwalą Pana radośnie. Mszę odprawia i kazanie głosi "przyjezdny" ksiądz: "Zawsze coś innego powie, ciekawie posłuchać. W lipcu mamy najpiękniejsze Msze. Tylu młodych i jak śpiewają!" - to opinia miejscowych, życzliwie przyglądających się młodzieży. (...)

HALINA ŚWIRSKA

Pastores poleca