Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę tu być z wami. Dziękuję Księdzu Biskupowi, który mnie zaprosił. Przepraszam, że nie mówię po polsku.

Tytułem wprowadzenia powiem kilka słów o sobie. Właśnie zostałem mianowany dyrektorem Instytutu Ciągłych Studiów Teologicznych w Północnoamerykańskim Kolegium w Rzymie. Instytut ten zapewnia formację stałą dla księży z USA i wielu innych krajów. Biskupi amerykańscy są przekonani, że formacja stała po święceniach jest mniej więcej tak samo ważna, jak formacja seminaryjna. W ubiegłym tygodniu przyjęliśmy 76 seminarzystów na nowy rocznik, co daje łączną liczbę 254 kleryków, więc jest to dość duży dom. Liczby są ważne, ale znacznie ważniejsza jest jakość tych mężczyzn: ich nawrócenie, gorliwość, otwartość na formację.

Zanim przyjechałem do Rzymu w 2006 roku, żeby podjąć obowiązki w Kurii Rzymskiej, pracowałem na pełnym etacie formatora, wykładowcy i kierownika duchowego w seminarium w Newark w New Jersey. Mówię to tylko dlatego, żeby pokazać, że mam jakieś doświadczenie w forma­cji zarówno seminarzystów, jak i księży.

Chciałbym się z wami podzielić myślami na temat ewentualnego powołania do życia seminarium duchownego dla późniejszych powołań. To, co powiem, oparte jest przede wszystkim na rozmowach i badaniach, które przeprowadziłem głównie w czterech już istniejących seminariach tego typu.

Na początek chcę poprosić, żebyście nie byli zamknięci na możliwość powołania do życia czegoś nowego, jakiejś nowej jakości. Pan Bóg z pewnością powołuje bardzo młodych ludzi do kapłaństwa. 99% seminarzystów w Północnoamerykańskim Kolegium to są młodzi ludzie – dwudziestoletni i nieco starsi. Ale wiele seminariów duchownych w USA ma dużo powołań w starszym wieku. Ci ludzie mogą wnieść ważne doświadczenia – zarówno zawodowe, jak i doświadczenie nawrócenia. Warto pamiętać, że wielu świętych było kapłanami święconymi w późniejszych latach. (...)

KS. ANTHONY FIGUEIREDO

Pastores poleca