Z natury jestem człowiekiem wygodnym, lękliwym, który boi się ry­zykować lub komukolwiek narazić. Przed wielu laty przyszło mi z pomocą słowo Boga głoszone przez ekipę katechistów Drogi Neokatechumenalnej podczas katechez dla dorosłych. Niezliczoną ilość razy mogłam przekonać się o mocy słowa o Chrystusie zmartwychwstałym, zdolnej przeprowadzić człowieka ze śmierci do życia. Mam tu na myśli tę śmierć, której doświadczamy w konkretnych wydarzeniach życia. Pragnęłam być kimś ważnym, żyć egoistycznie, cieleśnie, wygodnie, bezproblemowo, we­dług własnego "ja". Takie pragnienia chciałam realizować. Wchodząc w dorosłość i wychodząc za mąż, spodziewałam się, że moje życie będzie szczęśliwe i bezproblemowe (bez krzyża), że będziemy rozumiejącym się i kochającym małżeństwem. Tymczasem doświadczałam braku porozumienia i jedności, co wynikało z różnicy naszych charakterów i wzajemnych niespełnionych oczekiwań. Byliśmy związkiem dwóch egoizmów zmuszonych żyć razem, co wywoływało często małe kłótnie i wielkie spory z najbardziej błahego powodu. Niezdolność do pojednania i przebaczania skłaniała nas do szukania rozwiązania poprzez rozwód. Te bolesne fakty rodziły we mnie pytania o sens życia, cierpienia i umierania, na które w prozie codzienności ciągle nie znajdowałam odpowiedzi. Przygotował je natomiast dla mnie Bóg. Odnalazł mnie i pociągnął do siebie. Uratował nasze małżeństwo, w którym żyjemy już blisko 30 lat. Dokonało się to dzięki katechezom i wspólnemu uczestnictwu w liturgii, ale przede wszystkim dzięki słuchaniu słowa Boga mówiącego o bezwarunkowej, darmowej i zawsze przebaczającej miłości do mnie. Zrodziło to we mnie pragnienie, by traktować drugiego w taki właśnie sposób, w jaki Bóg traktuje mnie. Bóg nauczył i nadal nas uczy, by nawzajem sobie przebaczać - codziennie i za darmo. Pozwolił mi urodzić siedmioro dzieci, przeprowadził mnie przez różne sytuacje upokorzeń, a także odrzucenia, gdyż nasze otwarcie na życie, na dzieci, które nam powierzył, wywoływało sprzeciw i drwiny ze strony przyjaciół, znajomych, a nawet najbliższej rodziny. Z powodu wielodzietności doświadczyliśmy niedostatku, ale i obfitowania. (...)
ALICJA

Pastores poleca