Wydaje się, że jeśli ktoś deklaruje, iż pochodzi z katolickiej rodziny, korzysta z sakramentów lub je sprawuje, to zazwyczaj daje do zrozumienia, że już wierzy. Co zatem mógłby przynieść takiemu człowiekowi Rok Wiary?
A co taki czas da komuś, kto praktykuje życie religijne, ale głęboko w sercu nosi przekonanie, iż nie ma to większego sensu? Czy uczestnictwo w obrzędach można też postrzegać jako jedną z praktyk uświęconych zwyczajem? Dla kogo zatem został przewidziany Rok Wiary? Dla duchownych czy raczej dla świeckich, dla wierzących czy nade wszystko dla niewierzących? Prawdopodobnie takich pytań by się nie stawiało, gdyby chodziło o miłość lub nadzieję. Chyba większość ludzi trwa w przekonaniu, iż zawsze można bardziej kochać i mieć więcej nadziei. A jak jest z wiarą?
(...)
KAZIMIERZ PEK MIC