z RANIERO CANTALAMESSĄ OFMCap, kaznodzieją Domu Papieskiego, rozmawia ks. Wojciech Węckowski
Ile razy widzę Ojca w telewizji, mam przed sobą uśmiechniętego i pogodnego człowieka. Jak to się dzieje, że Ojciec zawsze jest uśmiechnięty?
To dziwne, bo z natury nie jestem wesoły, raczej mam skłonność do pewnej melancholii. Ten uśmiech jest więc owocem Ducha Świętego, a nie natury.
Zawsze miałem uśmiech na twarzy, ale z chwilą otrzymania większej mocy, łaski Ducha, a zwłaszcza gdy głoszę słowo Boże, uśmiecham się, choć o tym wtedy nie myślę. Sam się zastanawiam, skąd ten uśmiech się bierze... Może z głębokiego przekonania, iż głoszone przeze mnie słowo jest słowem życia, pochodzi od Ducha, czyli przynosi Jego owoce: miłość, radość, pokój. (...)