W krótkim przeglądzie dyscyplin teologicznych, jakiego dokonali ojcowie Soboru Watykańskiego II w Dekrecie o formacji kapłańskiej Optatam totius, teologii moralnej poświęcono zaledwie dwa zdania:"Szczególnie należy się zatroszczyć o wzmocnienie teologii moralnej. Niech jej umiejętne wyłożenie, nasycone w większym stopniu nauką Pisma Świętego, ukaże wzniosłość powołania wiernych w Chrystusie, a także ich obowiązek przynoszenia plonu w miłości, która ma na względzie życie świata" (DFK, 16). To tylko dwa zdania, ale ileż w nich treści! Skoro odnowie teologii moralnej należało poświęcić szczególną troskę, to oznacza, że borykała się ona ze szczególnymi problemami. Jakie to były problemy? Można je zidentyfikować, wnikając w dalszy ciąg analizowanych zdań. Po pierwsze, chodzi o rozziew pomiędzy chrześcijańską katechezą moralną a Pismem Świętym. Po drugie, zagubiono centralne dla tożsamości chrześcijanina pojęcie wezwania Bożego – powołania do kroczenia za Jezusem. Po trzecie, normatywność etyki chrześcijańskiej straciła fundamentalne dla niej odniesienie do miłości ofiarnej. (...)