KS. PIOTR MAZURKIEWICZ
„Choć macie przytułki i zakłady, / Stancje pewne tylko, póki czynsz opłacony, / Walące się sutereny, gdzie mnożą się szczury, / Domy z kanalizacją, z numerem na drzwiach / Lub domek nieco lepszy niż domek sąsiada; / Gdy Obcy zapyta: «Co znaczy to miasto? / Tłoczycie się tutaj, bo tak się wzajem kochacie?». / Cóż odpowiecie? «Gnieździmy się razem, / Żeby wzajem na sobie zarabiać?» albo «To jest wspólnota?». / A Obcy odejdzie i wróci na pustynię. / Duszo moja, bądź gotowa na przyjście Obcego, / Bądź gotowa powitać tego, co wie, o co pytać.”1
Pierwsza społeczna encyklika Benedykta XVI o integralnym rozwoju ludzkim zawiera refleksje dwojakiego typu. Po pierwsze, mamy tu do czynienia z wyraźnym nurtem myśli filozoficzno-teologicznej, po drugie, z dużo bardziej konkretnymi wskazaniami dotyczącymi współczesnych problemów życia społecznego, ekonomicznego i politycznego. Tej drugiej części nie można – jak się wydaje – w pełni zrozumieć, jeśli lektura pierwszej z nich będzie zbyt powierzchowna. Intencją Papieża nie jest bowiem zachęcenie ludzi i społeczeństw do jakiegokolwiek rozwoju, ale do rozwoju integralnego, który może się dokonywać jedynie w miłości
i prawdzie.