Soli Deo („Samemu Bogu”) – w sytuacji uwięzienia, prawdopodobieństwa rychłej śmierci i zasadnych obaw o przyszłość własną, Kościoła i ojczyzny, zawołanie biskupie Prymasa staje się głównym wątkiem prowadzonego przez niego Kalendarzyka. Jest to zapis duchowych zmagań z samym sobą o ufne zawierzenie, pokorę i uległość wobec Boga Ojca – radykalny rachunek sumienia a także świadectwo walki duchowej płynącej z woli, by wbrew wszystkiemu uznać, że więzienie „jest wyrazem Bożej sprawiedliwości i prawdy”.


Zapiski, czerpiące treści z roku liturgicznego i karmione słowem Bożym, mają swoją dynamikę i dramaturgię, od zaciętych zmagań w Stoczku po coraz śmielsze otwieranie się na przyszłość w Komańczy. W obliczu zagrożeń najważniejszy jest dla Prymasa stan duszy: prawda o własnej nędzy, świadomość siebie jako „człowieka nieudolnego i ograniczonego”, „lichego narzędzia”. Uwięzienie to okazja, by podjąć walkę „z wrogiem, który jest w nas”, „bym nareszcie był sługą, a nie panem”, „bym zupełnie zapomniał o sobie”. Nie ma tu walki o siebie i o swoje racje, nie ma skupienia na swoich krzywdach i na działaniach prześladowców. A przecież Prymas przenikliwie i bez złudzeń patrzy na system komunistyczny. Rzecznicy tej ideologii, „apostołowie nienawiści” i „biedni ludzie z przetrąconym kośćcem sumienia” są narzędziami woli Boga i „pracują dla Jego chwały”, ale trzeba się o nich lękać, czy otworzą się kiedyś na „ostateczną łaskę miłości” dla siebie. Kalendarzyk pokazuje dojrzewanie Stefana Wyszyńskiego do złożenia z siebie ofiary, a raczej do składania kolejnych, coraz większych ofiar: z odcięcia od świata, przymusowej bezczynności i niemożności służenia ludziom jako ich pasterz, ale i z poczucia niedorastania do oczekiwań pokładanych w nim przez Kościół. Prymas jest świadom, że jego doświadczenie ma „sens Boży, nie ludzki”, że Bóg może od niego „żądać ofiary z życia, gdy tego potrzeba dla dobra ludzi”, i wymaga, „bym się oddał za Kościół święty, bym ofiarował swoje życie i pragnienie pracy za dochowanie wierności [Bogu] przez mój Naród”. Trzeba wyrzec się „ludzkich pociech” i „korzyści dla siebie”, „by już się zaczęło Soli Deo!”. Jak pisze we Wstępie kard. Kazimierz Nycz, Prymas przeżył ten trudny czas „bez złości, nienawiści i w duchu przebaczenia” dzięki temu, że źródłem jego mocy był Jezus. Lektura ta razem z Zapiskami więziennymi jest świadectwem bolesnego, mężnego dojrzewania do świętości.

ak

Pastores poleca