Nie lubimy winy. Boimy się jej. Gdy przychodzi, budzi w nas wstyd i lęk. Wstyd ściąga z nas maskę, pod którą ukrywamy niechcianą prawdę o sobie. Lęk grozi nam karą utraty dobrego imienia, czci oddawanej nam przez ludzi, poczucia własnej wartości. Boimy się kary Bożej.


Dlatego uzbrajamy się po zęby, gdy przychodzi wina. Wystawiamy obronne czołgi zaprzeczeń, tarcze przerzucania winy, wyrzutnie projekcji i okopujemy się razem z winą.
A gdy ją zakopiemy i usiądziemy zmęczeni i brudni, gdy spojrzymy na przeorane wojną pole bitwy, wtedy zdumieni i zrozpaczeni uświadamiamy sobie, jak bardzo potrafimy okłamywać samych siebie.
Nie raz w historii świata spadała na ludzi wina. Teraz spadła ona na nas: na autorytety moralne narodu, na przewodników duchowych, na ludzi, którzy słowo „prawda” mają wypisane na ustach.
Zalała nas wina, jak nagła powódź w słowach papieża Franciszka z jego specjalnego listu z 20 sierpnia 2018 roku: „Zlekceważyliśmy i opuściliśmy maluczkich. (...) Cierpienie tych ofiar to skarga, która wznosi się do nieba, dotykająca duszy, a która przez długi czas była ignorowana, ukrywana lub wyciszana”. W liście tym Papież z pełną determinacją dodaje: „Dziś jako lud Boży jesteśmy wezwani, by wziąć na siebie odpowiedzialność za ból naszych braci, zranionych na ciele i na duszy”.
Zalała nas wina w przejmującym świadectwie papieża Benedykta: „Młoda kobieta, która usługiwała przy ołtarzu jako ministrantka, opowiedziała mi, że kapelan, jej zwierzchnik jako ministrantki, zawsze inicjował wykorzystywanie seksualne, jakiego dopuszczał się wobec niej, słowami: «To jest ciało moje, które będzie za ciebie wydane». To oczywiste, że ta kobieta nie może już słuchać słów konsekracji bez straszliwego doświadczania w sobie tego całego cierpienia wykorzystywania”.
Wina wdziera się w nas jak tsunami w tysiącach historii skrzywdzonych dzieci, pozbawionych pomocy i wsparcia, historii zakopywanych razem z winą w podziemiach Kościoła, zarządzanego przez nas, duchownych.
Może się wydawać, że w tej winie… (…)

JAROSŁAW KLIMCZYK CRL


Więcej przeczytasz w najnowszym numerze kwartalnika PASTORES 87 (2) 2020.

Pastores poleca