Dlaczego zwykłego księdza diecezjalnego, jakim był ks. Władysław Korniłowicz, powszechnie nazywano Ojcem?
Według mnie sam tytuł „Ojciec” określa stosunek do ks. Korniłowicza. Pokazuje, jakim był człowiekiem. Duszpasterz inteligencji, którą pociągał swoim życiem i Bogiem. Zafascynowany odrodzeniem katolickim we Francji, widział w tym drogę skutecznego realizowania kapłańskiego powołania. Bycie ojcem i niezwykłe dokonania duszpasterskie miały swoje źródło w jego ogromnej kulturze serca i umysłu, a także w atmosferze domu rodzinnego. […]
[… ]O. Korniłowicz uważał, że „najwięcej światła otrzymujemy i najsilniej serce rozgrzejemy, gdy [będziemy] czerpać ducha ze źródeł liturgii. Liturgia – mówił 27 grudnia 1937 roku – to nie coś, co się tylko «odprawia». To jest modlitwa, która niesie z sobą życie Boże, łaskę miłości Boga i bliźniego”. Swoim kapłańskim życiem wciąż pokazywał, jakie aspekty życia duchowego są fundamentalne, jakie budują jedność Kościoła. Szczególny charyzmat, jaki o. Korniłowicz posiadał, wypływał właśnie z jego modlitwy. Wielu znajomych, często po latach, pisało we wspomnieniach, że rozmowę z nim… […]
Więcej przeczytasz w najnowszym numerze kwartalnika PASTORES 85 (4) 2019.