Czy 50. rocznica publikacji Humanae vitae faktycznie przełożyła się na wzrost świadomości nauczania Kościoła w sferze przekazywania życia? Można, niestety, odnieść wrażenie, że wielu duszpasterzy prawdę o nauczaniu Kościoła dotyczącym antykoncepcji po prostu przemilcza lub przynajmniej się z nią nie narzuca.
Tym bardziej warto zauważyć pojawienie się obszernej monografii poświęconej Humanae vitae, a konkretnie udziałowi Karola Wojtyły w powstawaniu i recepcji tego dokumentu. Temat jest bardzo istotny z punktu widzenia naukowych badań nad kontekstem encykliki, zwłaszcza że funkcjonują na tym polu różne mity i uproszczenia. Ks. Paweł Gałuszka pokazuje jasno, że dokument Pawła VI jest kontynuacją wielowiekowego nauczania kościelnego na temat prokreacji. Jako monografia naukowa pozycja Gałuszki ma wielką wartość poznawczą i pozwala spodziewać się równie dobrych kolejnych tomów serii Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego. Czy jednak książka ma także wartość duszpasterską? Zdecydowanie tak, ponieważ rzuca światło na wiele problemów, z którymi mierzą się dzisiejsi małżonkowie. Autor poddaje analizie słynny Memoriał krakowski, a więc dokument przygotowany przed ukazaniem się encykliki przez grupę teologów ze środowiska krakowskiego pod kierunkiem bp. Wojtyły. Rozważania Wojtyły i jego środowiska zaskakują głębią i aktualnością. Tekst Memoriału mamy do dyspozycji w całości w formie aneksu, podobnie jak późniejszy tekst listu biskupa krakowskiego do Pawła VI. Ta baza źródłowa stanowi wielki walor publikacji i pozwala czytelnikowi konkretnie „wgryźć się” w argumentację Wojtyły. A jest ona zarówno w pełni ortodoksyjna, jak i nowatorska, bo uwzględniająca osiągnięcia współczesnej filozofii, psychologii i medycyny. Nowość i głębię tej myśli autor pokazuje na tle wcześniejszych prób ujęcia problemu na gruncie polskim, a także na tle niesławnego watykańskiego dokumentu „większości”, dopuszczającego stosowanie antykoncepcji. Opozycją wobec opcji liberalnej było, niestety, powtarzanie argumentów mało dziś przekonujących, jak choćby przesadne i wręcz biologicznie rozumiane odwoływanie się do prawa naturalnego. Biskup krakowski zauważał tymczasem znaczenie seksualności dla budowania więzi małżeńskiej, zarazem jednak podkreślając, że nie może być mowy o prawdziwym przeżywaniu tej sfery bez otwarcia na życie. Wojtyła podkreślał też znaczenie okresowej wstrzemięźliwości, która w pewnych sytuacjach okazuje się znakiem miłości. Badania Gałuszki mogą być użyteczne nie tylko dla małżonków, ale także dla księży. Po pierwsze, kwestia antykoncepcji w praktyce konfesjonału wymaga od spowiednika dużej wiedzy, bezkompromisowości, ale jednocześnie wielkiej łagodności. Po drugie, z punktu widzenia przeżywania celibatu istotne okazują się być refleksje dotyczące naturalnego planowania rodziny. Obie te kwestie łączy to, że wymagają gotowości do rezygnacji z seksualnego spełnienia. Ostatecznie jest jedna czystość i jedna dojrzałość, do której powinni zmierzać zarówno celibatariusze, jak i małżonkowie. Prawda o złu antykoncepcji jest w tym wszystkim kluczowa nie z powodu rzekomej fiksacji Kościoła na punkcie seksu, lecz dlatego, że chodzi w niej o samo sedno chrześcijańskiej antropologii – o pytanie, czy człowiek może być wolny od swoich popędów, czy musi im ulegać. Pozostaje więc razem z prof. Stanisławem Grygielem, autorem Posłowia, podziękować ks. Gałuszce za odważny, choć pewnie niepoprawny politycznie głos w tak ważnej sprawie.
mw