Mary Eberstadt to jeden z najbardziej przenikliwych umysłów naszych czasów; odważnie i niestrudzenie dąży do prawdy i mistrzowsko buduje spójny obraz współczesnej rzeczywistości. Dlatego jej książki zawsze działają ożywczo, jak świeży powiew, a czasem jak kubeł zimnej wody. Takiego otrzeźwienia i przebudzenia w dziedzinie antykoncepcji – o której traktuje Adam i Ewa po pigułce – trzeba bardzo i światu, i Kościołowi.


Duchownym, którzy często przymykają oko na fakt, że wielu wiernych w dziedzinie etyki seksualnej lekceważy nauczanie Kościoła, a także małżonkom, wychowawcom, rodzicom, narzeczonym... Książka dobitnie pokazuje, jakiej degradacji uległo życie Zachodu na skutek rewolucji seksualnej. Nie tylko rodzina, ale również cała cywilizacja znalazła się w niespotykanym kryzysie. Autorka ma odwagę stwierdzić, że przyczyną tego stanu rzeczy jest powszechna dostępność dwóch powiązanych ze sobą „zdobyczy cywilizacji” – pigułki antykoncepcyjnej i aborcji. „Trudno wskazać inny [fakt], który miałby tak poważne konsekwencje demograficzne, społeczne, behawioralne i osobowościowe.” W kolejnych rozdziałach Eberstadt analizuje niszczący wpływ rewolucji seksualnej na życie kobiet, mężczyzn, dzieci i młodzieży. Każda z tych grup ucierpiała, przy czym „największy ciężar spadł na najmniejsze i najsłabsze barki”. Kobiety, cieszące się olbrzymią swobodą i wolnością wyboru, coraz częściej czują się nieszczęśliwe i sfrustrowane. Mężczyźni, zwolnieni z odpowiedzialności, zatrzymali się w fazie „predorosłości”. Dzieci, jeśli w ogóle pozwolono im przyjść na świat, pozbawione bezpieczeństwa rodzinnego domu, zalewane „rwącymi strumieniami trujących obrazów”, tracą niewinność lub padają ofiarą pedofilii. Młodzież bezrefleksyjnie uprawia seks jako rekreację, sięgając po alkohol i inne używki, by tym łatwiej się „zrelaksować”. To pokłosie rewolucji trafnie przewidział Paweł VI w Humanae vitae – najbardziej kontestowanej, proroczej encyklice XX wieku. Najciekawsze spostrzeżenia autorki dotyczą jednak dokonującego się niepostrzeżenie „przewartościowania wartości”. Dziwne są zmiany w dzisiejszej moralności – ludzie przy stole narzucają sobie ograniczenia, które w łóżku już nie obowiązują: „obecnie piętnuje się bufet, z którego można zjeść wszystko, a seksualny szwedzki stół przestał wywoływać oburzenie”. Pornografia jest nowym tytoniem – dziś dowodzi się nieszkodliwości pornografii, jak niegdyś palenia. Wraz z ciekawym Wstępem ks. Roberta Skrzypczaka o historii antykoncepcji i jej postrzegania przez chrześcijaństwo książka Eberstadt to prawdziwy skarb dla obrońców życia i ludzkiej godności. Pozwala też zreflektować się, na ile sami, choć uważamy się za chrześcijan, ulegamy „antykoncepcyjnej mentalności” otaczającego nas świata.

ms


Pastores poleca