(…) Poza wspólnotą nie jest łatwo utrzymać pierwotną gorliwość. Przychodzi zmęczenie, świadomość, że indywidualne zaangażowanie nie jest odpowiednio doceniane, powoli traci się przekonanie o wartości podejmowanego wysiłku.
W konsekwencji człowiek ogranicza się do podejmowania wpisanych w rolę zawodową obowiązków i szuka dla siebie alternatywnej wspólnoty. To są manowce indywidualizmu. Zmotywować do pracy, do zaangażowania może tylko wspólnota. Takiej siły nie mają nawet najbardziej wzniosłe idee i przykłady heroizmu w realizacji życiowego powołania. Wiara w ich siłę jest utopią, opartą o idealistyczną, nieliczącą się z prawdą o człowieku teorią antropologiczną. (…)