Jeśli zdarza się, że święty w świecie błyszczy, to światłem Chrystusa, jeśli staje się sławny, to by głosić potęgę Boga, jeśli dokonuje wielkich dzieł i znaków, to mocą Pana i na chwałę Jego imienia. Zazwyczaj wytrwałym krokiem solidnie wypełnianych obowiązków i przyjmowanych z miłością zadań zmierza ku niebu bez względu na okoliczności.

Te niekiedy bywają szczególnie trudne. Taką drogę przebył bł. Jerzy Popiełuszko (1947-1984), prezbiter archidiecezji warszawskiej. Świętość rozumiał jako coś normalnego, naturalnego, zakorzenionego w naturze ludzkiej, coś, co przenikało sprawy proste, błahe, codzienne, by w momentach prób zadziwić siłą i odwagą. Wierność prawdzie przynagliła go do służenia pomocą duchową ludziom o nią walczącym i zaprowadziła do męczeństwa – najpierw wyniszczenia zdrowia, oddania swego czasu i sił, a potem życia. (…)

 

Pastores poleca