W dobie postprawdy, pomieszania i rozmycia pojęć, bombardowania mnóstwem informacji z różnych mediów i związanej z tym powierzchowności naszej wiedzy, kard. Sarah zaprasza do zaangażowanego zagłębienia się w podstawowe prawdy o grzechu i odkupieniu. W przedmowie do polskiego wydania abp Henryk Hoser nazywa książkę „luźnym traktatem o Wielkim Poście”, ale to traktat, który zobowiązuje, bo został „napisany na kolanach, inspirowany nie tylko biblijnym wykształceniem autora, lecz przede wszystkim duchem modlitwy i kontemplacji tajemnic naszej wiary”.

Kard. Sarah obficie, z wielkim znawstwem i głębią cytuje Pismo Święte oraz Ojców Kościoła i świętych, ukazując wielkie bogactwo, jakie mamy na wyciągnięcie ręki, a po które sięgamy zbyt rzadko. Kardynał jest przekonany, że studium tych tekstów, zwłaszcza Biblii, spowodowałoby „głębokie przemiany, jakich mogłaby doświadczyć wspólnota chrześcijańska” autentycznie poświęcająca im uwagę i czas. Sarah mocno pochyla się nad sprawą pobudzenia „świadomości roli i powołania biskupów i prezbiterów”. Oni mają, niczym Mojżesz, wyprowadzić lud z ziemi grzechu do ziemi nawrócenia – Niniwy, by wszyscy doświadczyli „przebaczenia i miłosierdzia Boga”. Na nich spoczywa obowiązek karmienia wierzących nauką katolicką. Są jak Jonasz, który wszedł do Niniwy, by mówić o grzechu i potrzebie nawrócenia. Mają zatem obowiązek wkraczania z Bożym słowem w sprawy powierzonych sobie ludzi. Od modlitwy, świadectwa, zaangażowania pasterza zależy przecież ich życie, zbawienie. Księża nie są wolni od ulegania pokusom, z których najwięcej krzywdy im samym i wspólnocie, której posługują, wyrządza rodząca rutynę letniość. Ona „odbiera nam wszelką konsystencję, energię, entuzjazm, wszelkie pragnienie kontynuowania drogi na szczyty, gdzie czeka nas Bóg”. Wiele zła przynosi łamanie najważniejszego przykazania miłości, gdy duchownym brakuje szacunku dla drugiego człowieka. „Przywykliśmy oddzielać Boga od człowieka.” Kapłan w szczególny sposób musi być człowiekiem modlitwy. W pędzącym świecie, pełnym zgiełku, wszyscy utraciliśmy zdolność słuchania. Tymczasem „Słuchaj, Izraelu” jest słyszalne tylko w ciszy, która „nie jest wyłącznie brakiem słów czy hałasu. Jest aktem, w którym człowiek się upraszcza, scala, zbiera w sobie, skupia w swym wnętrzu (...), aby bez komentarza zgodzić się na działanie Ducha Świętego, który rozlewa w nas Bożą miłość”. Żywy, przystępny język czyni lekturę dostępną dla każdego. Autor zaprasza do świadomego przeżycia Wielkiego Postu, choć książka jest pożyteczną lekturą nie tylko na ten okres liturgiczny. Dostarcza dobrych argumentów do podjęcia decyzji o nawróceniu. Wstrząsa sumieniem i każe pytać, czy my, chrześcijanie, żyjemy zgodnie ze swoim powołaniem, czy znamy i zgłębia­ my naukę Kościoła tak, by nasza „wiara stała się sposobem bycia, stylem życia i miłowania”.

 

 

 

ank

 

Pastores poleca