(…) Wracając do pytania o potencjał szkoły w zakresie budowania wyobraźni miłosierdzia, należy zatem stwierdzić, że może być to potencjał niewykorzystany. Z jednej bowiem strony szkoła daje szansę na wyjście poza zainteresowanie sobą oraz swoimi bliskimi, na zmierzenie się ze słabością, biedą, wadami kogoś spoza kręgu moich najbliższych. Z drugiej strony edukacja szkolna może zostać podporządkowana celom instrumentalnym – przygotowaniu wysoko wykwalifikowanej „siły roboczej” na potrzeby współczesnej gospodarki, wykorzystując jako narzędzie ideologię liberalnego indywidualizmu, przesiąkniętą myślą o zaspokajaniu potrzeb i rywalizacją. Zabiegi polegające na wyselekcjonowaniu najbardziej zdolnych uczniów, uwzględniające także aspekt statusu ekonomicznego ich rodzin, których efektem jest odizolowanie ich od uczniów mniej zdolnych i z uboższych środowisk, mogą odebrać szkole szansę rozwoju u uczniów „wyobraźni miłosierdzia”. (…)