Z KS. WALENTYM KRÓLAKIEM, proboszczem parafii pw. św. Augustyna i ojcem duchownym w Archidiecezjalnym Seminarium „Redemptoris Mater” w Warszawie, rozmawia ks. Łukasz Czubla
(…) Spowiednik powinien być na tyle cierpliwy i pełen miłosierdzia, by człowiek odszedł od konfesjonału ze świadomością, że może wrócić. Jeśli jest tylko słabo przygotowany, nie uznaje pewnych grzechów za grzech lub nie ma żalu za grzechy, trzeba mu to uświadomić, zaproponować rachunek sumienia, może lekturę katechizmu, coś, co pomoże mu stanąć w prawdzie. A jeśli mamy do czynienia z sytuacją, która trwale uniemożliwia rozgrzeszenie, trzeba powiedzieć, że rozgrzeszenie przy tej spowiedzi nic nie zmienia, bo grzech nadal trwa. Trzeba tak rozmawiać, by człowiek ten nie odszedł od konfesjonału zgorszony, że ksiądz go odrzucił i potraktował jak skończonego łajdaka. Tymczasem, choć to nieraz trudne, chodzi o pokazanie penitentowi, że spowiedź nie jest powierzchownym zabiegiem kosmetycznym, ale efektem dogłębnego nawrócenia. Do niego człowiek powinien dążyć z nadzieją, że jego sytuacja życiowa kiedyś się zmieni, że w procesie nawrócenia zobaczy drogę poprawy swego życia. Często w konfesjonale pojawiają się narzeczeni żyjący ze sobą bez ślubu. Trzeba ich umiejętnie poprowadzić, bo nieraz oni nie uznają swej sytuacji za grzeszną. Nie mogę ich rozgrzeszyć, ale jakaś perspektywa zmiany ich sytuacji jest. Mogą wziąć ślub, wrócić do sakramentów. (…)