To bardzo urozmaicony zbiór. Zawiera siedem różniących się od siebie tematyką, stylem i przeznaczeniem artykułów, wystąpień publicznych i polemik. Ale jak wszystko, co Lewis napisał, także ten zbiór ma tak naprawdę jeden zasadniczy temat: jest nim Bóg, nasze relacje z Nim i nadprzyrodzony porządek świata, którego tak często nie dostrzegamy, zatrzymując się na tym, co powierzchowne. Dla licznych wielbicieli literackiego talentu Lewisa gratkę stanowi kontynuacja Listów starego diabła do młodego, zatytułowana „Krętacz wznosi toast”. Jest to wygłoszona ustami doświadczonego kusiciela wnikliwa analiza współczesności, w której kult „demokracji” i „równości” zastępuje porządek naturalny, staje się nową religią i oddala ludzi od Boga. Ostrzeżenia Lewisa sprzed ponad pół wieku wcale nie straciły na aktualności, raczej zyskały. Lektura esejów z tego zbioru dostarcza wielu rozmaitych przeżyć. Jest wśród nich przyjemność płynąca z obcowania z niezwykle żywym i przenikliwym umysłem, z kimś, kto wielką wiedzę i mądrość łączy z nieprzeciętną zdolnością trafnego, jasnego i przekonującego formułowania myśli. Jest również radość ze spotkania ze świadkiem wiary – człowiekiem z krwi i kości, który nie waha się zadawać pytania i szukać odpowiedzi nie tylko w filozofii i teologii, ale także we własnym doświadczeniu. Dzięki obrazowym i trafiającym do przekonania argumentom Lewisa jaśniej uświadamiamy sobie, czym jest modlitwa, wytrwałość w wierze, kultura, demokracja, odpowiedzialność, praca, jednym słowem – jakie jest nasze miejsce na tym świecie. Na świecie, który – jak zaznacza autor w tytułowym eseju – czeka nieuchronny koniec. Prędzej czy później nadejdzie „ostatnia noc świata”. Ale czy mamy świadomość, że może się to stać w każdej chwili? „Doktryna powtórnego przyjścia uczy nas, że nie wiemy i nie możemy wiedzieć, kiedy dramat tego świata dobiegnie końca – pisze Lewis. – Kurtyna może opaść w każdym momencie; na przykład zanim dokończysz czytać ten akapit. Dla niektórych jest to nieznośnie frustrujące. Tyle przerwanych spraw!”. Warto wyrwać się z zaklętego kręgu rzeczy niecierpiących zwłoki, koniecznych i najważniejszych na świecie, by wraz z Lewisem spojrzeć na własne życie z właściwej perspektywy: „Nie jesteśmy autorem sztuki ani jej reżyserem, ani nawet publicznością. Występujemy w spektaklu”. Najważniejsze, to dobrze odegrać rolę, którą nam powierzono; z jej odegrania zostaniemy rozliczeni przez Autora sztuki, kiedy kurtyna opadnie ostatecznie, a scenę zaleje światło wieczności.


ms

Pastores poleca