PIOTR WOJCIECHOWSKI

Ostatni kadr tego filmu, jakby pieczątka, którą reżyser chce zostawić na pamięci wychodzącego widza. Ostatni kadr tego filmu, zbliżenie – odchylona dziwnie głowa kobiety, nieruchome, szeroko otwarte oko wyeksponowane optyką kamery. Tak się czeka na krople, które mają uśmierzyć ból. Tak się czeka na interwencję okulisty, gdy trzeba usunąć z oka ciało obce, coś, co rani, przeszkadza w widzeniu.


Przypomina się andersenowska baśń o okruchu diabelskiego lustra, okruchu przemieniającym widzialny świat w domenę zła. To uprawnione przypomnienie, bo ta młoda piękna kobieta to grana fenomenalnie przez Agnieszkę Grochowską Kris Nilska, która w filmie Krzysztofa Zanussiego „Ciało obce” częściej bywa uosobieniem zła niż psychologicznie prawdopodobną bohaterką negatywną.

W tym rozdwojeniu: osoba – ale symbol, zapisana jest formalna trudność w odbiorze filmu „Ciało obce”, trudność, która nie stanowi przeszkody dla większości widzów, mąci jednak rozeznanie wielu recenzentów – szczególnie tych, którzy osądzili film wcześniej, niż go zobaczyli. (...)

Pastores poleca