Urodzony w Warszawie żydowski teolog i filozof (zm. 1972), o pasjonującym życiorysie i niezwykłym intelekcie, swą książkę o prorokach wydał w 1962 roku. Studium to, napisane z erudycją, prostym językiem i w przejmujący sposób, pozostaje wciąż aktualne. Niejako przy okazji łamie stereotypy myślenia o „starotestamentalnym Bogu” i odsłania głoszoną przez proroków „niezgłębioną i intymną” Jego miłość do ludzi. W końcu Prorocy pojawili się też w Polsce. Autor odkrywa przed czytelnikiem prawdę, że lektura ksiąg prorockich rozdziera uśpione sumienie. Heschel pragnie „zrozumieć proroka poprzez analizę i opis jego świadomości; zrelacjonować, co przydarzyło się w jego życiu – kiedy stanął twarzą w twarz z ludźmi, po tym, jak spotkał się z nim Bóg”. Prorok sprzeciwia się swojej społeczności, potrafi potępić jej „samozadowolenie, krnąbrność i synkretyzm”, dlatego skazany jest na samotność. Często musi głosić coś zupełnie innego, niż pragnie jego serce. Oprócz głoszonego słowa, które otrzymuje od Boga, ma też własny temperament, charakter, zainteresowania i historię; jest osobą, nie mikrofonem. Wezwany i przemieniony słowem Boga, staje się nie tylko prorokiem, ale też kaznodzieją, poetą, moralistą, krytykiem społecznym, patriotą. W oczach tych Bożych posłańców „nawet drobna krzywda przybiera kosmiczne rozmiary”. Charakteryzuje ich niezwykła wrażliwość moralna i religijna oraz porywczość. Jeśli zdaniem opinii publicznej dana niesprawiedliwość godzi w szczęście ludzkie, dla proroków „jest śmiertelnym ciosem wymierzonym w egzystencję”. Dlatego nie godzą się na kompromisy, ich „słowa wybuchają płomieniem tam, gdzie nie dociera już sumienie”. Aby zrozumieć ich słowo, trzeba odstawić na bok dotychczasowe schematy myślenia, mocno wejść w treść proroctwa, wystawić się na nieustanne niszczenie własnej obojętności. „Prorocy nie proponują nam rozmyślania nad ogólnymi ideami.” Torpedują złudzenia pozornego poczucia bezpieczeństwa, by wyzuć nas z obojętności a przyodziać w zaangażowanie. Można lekceważyć proroków, ale Heschel przestrzega, że wówczas trzeba słono zapłacić własną rozpaczą. Natomiast słuchanie proroków – słuchanie, to nie tylko analiza słowa, nie tylko pamięć o prorokach; trzeba stawać się nimi, wejść w ich sposób myślenia i działania, naśladować ich – prowadzi do najwyższego dobra. Przecież główny cel ich działalności to pojednanie człowieka z Bogiem. Lektura Proroków rodzi pragnienie, by każdy chrześcijanin, zwłaszcza odpowiedzialny za głoszenie słowa, stawał się prorokiem.

ank

Pastores poleca