Po przeczytaniu tego 23. tomiku z serii LECTIO DIVINA przychodzi na myśl obraz mrówki, od której wierzący może uczyć się mądrości (Prz 6,6-8). Książka kameduły z rzymskiego klasztoru Gregorio al Celio, od lat spędzającego z braćmi i siostrami sobotnie wieczory na wprowadzeniach do niedzielnej liturgii Słowa, to owoc jego wiernej miłości do świętych Pism. Gdy „połyka się” tę kieszonkowego formatu publikację, choć z pewnością o. Gargano chodzi o to, by najpierw w przedłużonej osobistej modlitwie „przeżuwać” słowa Ewangelii Łukasza i Mateusza, wyczuwa się, że Dobra Nowina o zbawieniu jest słodka „jak miód” (Ez 3,3). Autor pomaga szukać teologicznego sensu opowiadań, a nade wszystko uczy czytać dzieciństwo Jezusa w świetle Jego Paschy. Przestrzega przed „wielkim niebezpieczeństwem”, jakim w lekturze Ewangelii jest „pominięcie odniesienia do Krzyża Chrystusowego”. W czasie lektury da się też odczuć gorycz, którą „napełniają się wnętrzności” (Ap 10,10-11), kiedy „upadają (...) niektóre nasze mało znaczące wymiary pobożności”, ale właśnie dzięki temu może dojrzewać w nas wiara Kościoła. Ileż obrazów, które od dzieciństwa wiążemy z Bożym Narodzeniem, ma naleciałości apokryficzne czy ludowe: wół i osioł, stajenka-grota, żłób, gospoda, gwiazda, pasterze, mędrcy, 25 grudnia...! Niekoniecznie są one czymś złym, można z nich czerpać w osobistej pobożności, trzeba szanować owoce, jakie zrodziły, ale nie wolno „spłycać naszej relacji z Bogiem do dziecięcych form”, nie to bowiem oznacza „być człowiekiem prostego serca”. Lektura zachęca do stawiania pytań, by odkryć głębokie racje wiary. Sugeruje mocno poruszającą intuicję, że Jezus urodził się „na ulicy”, „w drodze”, oraz przytacza za Ojcami Kościoła myśl, że jeśli zatrzymujemy się na aktualnym poziomie rozwoju duchowego, stajemy się bałwochwalcami. Lektura jest potwierdzeniem, że nieprzypadkowo codzienne krótkie komentarze o. Gargano do Słowa z dnia we włoskiej telewizji TV2000 nosiły tytuł: „Krople Miodu”. Autor ma coś z pszczoły: „Udaj się do pszczoły i dowiedz się, jak pilną jest pracownicą, swoje dzieło traktuje jako boskie zajęcie. Owoce jej znoju królowie i zwykli ludzie zbierają na lekarstwo, przez co cieszy się ona u wszystkich życzliwością i szacunkiem. A choć pod względem krzepkości nie jest mocna, w zakresie mądrości przoduje” (Prz 6,8a-8c – wg LXX).

psz

Pastores poleca