Z KS. ABP. CELESTINO MIGLIORE, nuncjuszem apostolskim w Polsce, rozmawia ks. Mirosław Cholewa

Czy nauka o dyplomacji stanowi dział eklezjologii?

Jeśli chodzi o systematykę naukową - nie. Dyplomacji kościelnej uczy się na wydziałach prawa kanonicznego, a jeszcze częściej, choć jest ich mniej, na wydziałach obojga praw (utriusque iuris). Nie ma jednak wątpliwości, że dyplomacja Stolicy Apostolskiej stanowi integralną część duszpasterstwa w sensie szerszym. Czymś umniejszającym rzeczywistość byłoby zaliczanie do działalności duszpasterskiej jedynie aktywności po­dejmowanej w parafii. Duszpasterzem jest przecież duchowny posługujący w szpitalu, w zakładzie karnym, w salach szkolnych, pomagający bezdomnym na ulicach, osobom marginalizowanym lub ksiądz przykuty chorobą do łóżka. Podobnie jest z kapłanem pracującym w dyplomacji.

Rozumiem jednak, że pytanie dotyczyło kwestii, czy dyplomacja kościelna - tak jak jest ona wykonywana w nuncjaturach czy w misjach przy organizacjach międzynarodowych - stanowi integralną i ważną część pojęcia, życia i organizacji Kościoła.

Na pewno jest sposobem działania, który się zrodził i był organizowany, rozwijany i ujmowany w formalne ramy zgodnie z uwarunkowaniami historycznymi, w jakich żył Kościół. Umotywowanie i umiejscowienie teologiczne tej aktywności jest ściśle eklezjologiczne. Mówi o tym magna carta dyplomacji papieskiej, czyli list apostolski Pawła VI Sollicitudo omnium Ecclesiarum. Zadania przedstawiciela papieskiego są tam opisane w kontekście komunii kościelnej. Chodzi o sposób, narzędzie aktualizacji komunii hierarchicznej, która - jako taka - uwzględnia historyczne rozumienie eklezjologii i do niego się dostosowuje.

Przez wiele wieków, w kontekście kosmologicznej wizji teologii, bazującej na rozróżnieniu tego, co naturalne, i tego, co nadprzyrodzone, przeważało rozumienie Kościoła jako „społeczności doskonałej” (societas perfecta). Dyplomacja papieska była wówczas traktowana przede wszystkim jako sposób gwarancji dla libertas et implantatio Ecclesiae. Takie postrzeganie bardzo dobrze przystawało także do tradycyjnego rozumienia dyplomacji świeckiej, pojmowanej jako instrument reprezentowania i obrony interesów ówczesnych monarchii i narodów.

Bardziej antropologiczna perspektywa teologii posoborowej podkreśla natomiast rozumienie Kościoła jako ludu Bożego, jako komunii. Z tego powodu także dyplomacja papieska została przeformułowana bardziej na realizację komunii hierarchicznej i na poszanowanie osoby ludzkiej, na promowanie podstawowych praw człowieka. I znowu, ta wizja współgra z ewolucją koncepcji dyplomacji, ciągle bardziej zorientowanej na współpracę na rzecz bezpieczeństwa i międzynarodowego dobra wspólnego, oraz z ewolucją rozumienia suwerenności, które coraz bardziej budowane jest na przekonaniu, że interesy narodowe formułuje się nie w oparciu o nieograniczone prawa, ale o respektowanie i promowanie praw człowieka.

 

Co zyskuje Kościół, uczestnicząc w dyplomacji, i na czym ona polega?

Dobrze jest uzmysłowić sobie, jakie racje stoją u podstaw, początków dyplomacji papieskiej. Powstawała ona w czasach, gdy najwyższa władza na świecie reprezentowana była przez dwa centra: cesarska władza polityczna umiejscowiona była w Konstantynopolu, a władzę religijną sprawował papież rezydujący w Rzymie. Obie te władze miały charakter sakralny. Dlatego też cesarz koronowany był z zasady przez papieża. Często też cesarz, który miał silniejszą pozycję, zwłasz­cza z uwagi na po­siadaną siłę zbrojną i znaczenie ekonomiczne, mieszał się w sprawy Kościoła (zwoływał synody, pretendował do roli sędziego w kościelnych sporach teologicznych i dyscyplinarnych), ograniczając wolność i autono­mię potrzebną do swobodnego rozwoju Kościoła i zachowania własnej tożsamości. W takiej sytuacji papież zaczął najpierw wysyłać delegacje, a potem stałych przedstawicieli na dwór cesarza, właśnie dla zapewnienia wolności i tożsamości Kościoła. Forma tych misji - na początku okresowych, a później stałych przy cesarzu, a następnie przy monarchiach, republikach i w końcu przy współczesnych państwach - także podlegała częstym zmianom. Czasami przyjmowała rolę polityczną, uczestnicząc w konstruowaniu czy zmienianiu przymierzy z Państwem kościelnym, którego papież był suwerenem. Ale z biegiem czasu była coraz bardziej na służbie kościelnej, reprezentując papieża i jego władzę przy Kościołach lokalnych oraz pełniąc rolę zwornika jedności i ortodoksji w Kościele.

Dziś dyplomacja papieska wśród swoich podstawowych zadań zachowuje pierwotną funkcję obrony i popierania wolności religijnej, nie tylko z korzyścią dla wspólnoty Kościoła katolickiego, ale także wszystkich innych Kościołów i wspólnot wyznaniowych. Jednocześnie zadanie to rozciąga się na całą gamę podstawowych praw człowieka. Można tu wspomnieć działania podejmowane w ubiegłym wieku przez wielkich papieży w obronie osoby ludzkiej i całych społeczności, zagrożonych przez dyktatury i różne ideologie. Można też przypomnieć działania podejmowane przez papieża Benedykta XVI na rzecz dialogu międzykulturowego i międzyreligijnego oraz przeciwdziałanie dyktaturze relatywizmu. Także w wymiarze kościelnym, w kontekście marginalizacji roli religii w życiu publicznym, skrytego lub otwartego prześladowania chrześcijan w różnych miejscach świata, niszczenia zasad i norm ludzkiego współistnienia, dyplomacja papieska nabiera szczególnego znaczenia. (...)

Pastores poleca