"Niepodobna, aby nie przyszły zgorszenia, ale biada temu, przez którego przychodzą..." (por. Łk 17,1; Mt 18,7). Proroctwo Jezusa dotyczące losów Kościoła jednocześnie uspokaja i niepokoi. Bolesnym pocieszeniem może być fakt, że nasze czasy nie są w żaden sposób wyjątkowe: w każdym pokoleniu we wspólnocie uczniów Chrystusa znajdują się gorszyciele, a więc "antyapostołowie", którzy niszczą królestwo Boże w sercach ludzi. Nie gorszmy się zatem zgorszeniem! Jednocześnie słowa Jezusa muszą każdego chrześcijanina zaniepokoić - chciałoby się na nie odpowiedzieć: "Czy nie ja, Panie...?".
1. W refleksji nad zgorszeniem fundamentalne jest odróżnienie autentycznego zgorszenia od faryzejskiego gorszenia się dobrem, które wykracza poza nasze scenariusze (ks. S. Haręzga). Skrajnym przypadkiem takiego perwersyjnego zgorszenia jest gorszenie się Bogiem - Jego planem zbawienia, Jego miłosierdziem, Jego pokorą (ks. bp Z. Kiernikowski, W. Kaczmarek).
2. W każdym pokoleniu chrześcijanie idący konsekwentnie śladem Mistrza budzą zdziwienie bądź nawet powodują pozorne zgorszenie - pozorne, gdyż ostatecznie prowadzi ono do ozdrowieńczego wstrząsu. Dotyczy to nade wszystko świętych (L. Grygiel, s. K. Ż. Sztylc CSSE, J. Wąsowicz SDB). Również w naszych czasach nie brakuje konkretnych znaków działania Jezusa, Bożego "gorszyciela". Czy nie w tę logikę wpisuje się Ruch Czystych Serc, szokujący w seksualizującej wszystko kulturze (J. Dudała), eklezjalne posłuszeństwo, prowokujące do pytania o najgłębszą naturę wolności (ks. abp B. Forte), czy wreszcie proces pojednania polsko-rosyjskiego, zainicjowany przez Kościół w Polsce i Patriarchat Moskiewski wbrew historycznym i aktualnym konfliktom dwóch słowiańskich narodów (rozmowa z prof. J. Kłoczowskim)?
3. Co robić z autentycznymi gorszycielami wewnątrz wspólnoty Kościoła? Niełatwo uznać ich za braci, o których trzeba stoczyć walkę duchową - naciskani przez świat, który czasem dość obłudnie gorszy się upadkiem uczniów Chrystusa, skłonni jesteśmy wpadać w pułapkę fałszywego oburzenia (P. Szyrszeń SDS). Tymczasem jedyną właściwą postawą wobec tajemnicy nieprawości jest prawda - aż do bólu (ks. P. Majer) - i nawrócenie - aż do pełnej uległości wobec Ducha miłości (S. Pawłowski SAC). Na tych dwóch pryncypiach ma się także opierać zdrowy proces formacji do kapłaństwa (rozmowa z ks. S. Rossettim).
4. I jeszcze kilka prowokujących do myślenia pytań związanych z problemem zgorszenia. Czy można sobie wyobrazić "gorszącą" modlitwę? Św. Jakub skierował do braci ostrzeżenie: "źle się modlicie..." (por. Jk 4,3). Chodzi o modlitwę, która nie tylko nie przynosi owoców, ale może wręcz przynosić szkodę modlącemu się. Czy taką modlitwą jest Freemanowska medytacja (ks. bp A. Siemieniewski)? A co z kwestią "gorszącego" opinię publiczną zabiegania Kościoła o zwrot zagrabionego w czasach komunizmu majątku? Warto zapoznać się z faktami, by nie dać się oszukać medialnym mitom na ten temat (A. Grajewski). Wreszcie, jaki charakter miało "zgorszenie" towarzyszące abdykacji Benedykta XVI, zapowiedzianej 11 lutego 2013 roku? Każdorazowa zmiana osoby stojącej przy sterze łodzi Piotrowej jest wstrząsem dla wspólnoty, której fundamentem są relacje podobne do łączących członków rodziny. Odchodzi ojciec - a to jest zawsze bolesne. Przychodzi ktoś, kto musi się nauczyć ojcostwa w wymiarze powszechnym, a więc par excellence katolickim - i to również zawsze jest trudne. Obecny numer "Pastores" otwiera więc próba spojrzenia na pontyfikat Benedykta XVI w perspektywie historii zbawienia (G. Górny). Bogu niech będą dzięki za osiem lat ojcowania "pokornego pracownika winnicy Pańskiej"!
ks. Wojciech Bartkowicz