Rozmowę redakcyjną z udziałem KS. BP. MARKA SOLARCZYKA, biskupa pomocniczego warszawsko-praskiego, ANNY KOŁODZIEJCZYK, psychologa, PIOTRA ZAREMBY, dziennikarza, KAZIMIERZA PEKA MIC, teologa i zastępcy redaktora naczelnego "Pastores", i KS. WOJCIECHA BARTKOWICZA, teologa i rektora Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie, prowadzi KS. MIROSŁAW CHOLEWA, redaktor naczelny "Pastores"

 

Jak zdefiniować autorytet? Czy jest to synonim władzy, sprawowania władzy, piastowania urzędu, bycia „na świeczniku”, czy też bycia sza­nowanym, rozumianym, wysłuchanym? A może to synonim wiary­godności? Czy można mówić o jednym autorytecie, czy raczej różnych – odnośnie do różnych dziedzin życia? O autorytecie idei czy osób?

ks. bp marek solarczyk: Zdefiniowałbym autorytet jako nadzieję na wierną miłość i troskę o dobro, bo jestem przekonany, że każdy z nas jest wpisany w rzeczywistość autorytetu: albo sami dla siebie próbujemy nim być, albo szukamy go gdzieś poza.

Dla nas, ludzi wiary, bez wątpienia źródłem tego doświadczenia jest Pan Bóg i z Nim wiążemy wspomniane przeze mnie elementy: że On wiernie jest z nami, że wspiera, że możemy liczyć, iż wszystko, czego oczekujemy, a co będzie spełnieniem różnych naszych zamierzeń i działań, On będzie zabezpieczał. Elementy te można odnaleźć w różnych wymienionych tu sytuacjach: kościelnych, społecznych, politycznych, publicznych czy osobistych.

anna kołodziejczyk: W psychologii pojęcie autorytetu powiązane jest ze zjawiskiem wpływu. Psychologia interesuje się zatem przede wszystkim tym, w jaki sposób autorytet osoby, instytucji lub idei wpływa na poszczególnych ludzi. W tym kontekście autorytety można podzielić na zewnętrzne, wewnętrzne, ujarzmiające czy wyzwalające. W badaniach psychologicznych, szczególnie przy opisie i ocenie funkcjonowania osoby, kwestia autorytetu może być wiązana z dobrą socjalizacją i dojrzałością społeczną. Na przykład kiedy badamy postawy konformizmu i nonkonformizmu, których istotną składową jest właśnie stosunek do autorytetów, to zastana­wiamy się, na ile postawa konformistyczna jest postawą dojrzałą, a na ile dojrzała jest postawa nonkonformistyczna, która obecnie często bywa promowana jako przejaw wolności człowieka. Istotne jest też podkreślenie w tym miejscu, że posiadanie autorytetu może świadczyć o dobrej socjalizacji i dużej dojrzałości społecznej człowieka, lecz ważne jest, aby autorytet był wewnętrzny – wynikający ze świadomego i dobrowolnego wyboru osoby, a nie narzucony, zewnętrzny, ujarzmiający lub wiążący się z przymusem. Kiedy wybieramy sami, uwewnętrzniamy normy, idee lub wartości, które są przez autorytet promowane, i postawy przez niego reprezentowane. Służy więc to naszemu rozwojowi i staje się niezwykle istotnym elementem w rozwoju zarówno każdego człowieka, jak i grup społecznych czy całych narodów.

piotr zaremba: Szczerze mówiąc, mam zawsze wielki kłopot z definicjami, więc niczego szczególnie mądrego tu nie wymyślę... Oczywiście, wszystkie cechy wymienione w pytaniach składają się na autorytet, również te związane nie z przymiotami własnymi, ale z władzą, ze znaczeniem, i – jak Pani zauważyła – z realnym wpływem osób na inne osoby. Mnie jednak autorytety kojarzą się natychmiast z prowadzeniem, z pociąganiem ku czemuś dobremu, więc nie każde przywództwo, nie każda charyzma musi być autorytetem. Takim bezwzględnym autorytetem, przy ogromnym ich braku, jest – jak to wykazywały rozmaite badania socjologiczne – Jan Paweł II, a po nim następuje długa luka, choć pojawiają się tam, ale w o wiele mniejszych „dawkach”, inne postacie, jak Lech Wałęsa, Józef Pił­sudski albo celebryci znani z mediów, niekoniecznie mający tego typu konotacje, o jakie nam chyba chodzi. Z tego by wynikało, że uznawanie ko­goś za autorytet może prowadzić do czegoś dobrego albo złego. Gdy się czyta rozmaite debaty internetowe, co bardzo często robię, wtedy wi­dać, że z jednej strony posiadanie autorytetów rodzi czasem w ludziach ucieczkę od samodzielnego myślenia, od wolności, ale z drugiej strony czło­wiek, który nie ma żadnych autorytetów, który do nikogo się nie odwołuje, a koncentruje się na krytykowaniu, wyśmiewaniu, byciu „na nie”, na traktowaniu wszystkich środowisk, grup ludzi i wartości z dystan­sem, jest jednostką mało kreatywną, nastawioną na destrukcję. Swoją drogą to, że spora grupa młodzieży za swój autorytet uważa Kubę Wojewódzkiego czy Jana Pawła II, pokazuje, jak kompletnie odmienne zabarwienie można nadawać temu pojęciu.

kazimierz pek mic: Dla mnie autorytet wiąże się z formą zależności – takim autorytetem byli dla mnie rodzice, potem pierwsi katecheci, księża i nauczyciele. Natomiast jako ochrzczony, prezbiter, uważam autorytet za formę uczestnictwa w autorytecie, którym jest Bóg, choćby przez przeka­zy­wanie Jego słowa, Jego znaków. Mogę w tym pomagać lub przeszkadzać, pozostaję jednak uczestnikiem tego Autorytetu. Wyróżniam zatem Autorytet i autorytety. Ponadto odróżniam je od życiowych idei. One też mogą stać się ważnymi punktami odniesień i – jak pokazuje najnowsza historia – dzieje się to kosztem odsunięcia na dalszy plan Boga i człowieka.

ks. wojciech bartkowicz: Pojęcie autorytetu jest również streszczeniem antropologicznej prawdy o takiej konstrukcji człowieka, iż nie może on istnieć bez innych, bez oparcia w nich. W zależności od kontekstu będziemy sobie te autorytety uszczegóławiali w konkretnych osobach, ideach lub prawdach, nie jest jednak możliwe, z antropologicznego punktu widzenia, funkcjonowanie człowieka bez autorytetu. W sferze werbalnej można negować tę zależność, co nie zmienia faktu, że człowiek jest właśnie taką istotą.

 

Czy faktycznie żyjemy w społeczeństwie bez autorytetów, czy w społeczeństwie z autorytetami a może pseudoautorytetami? Jakie są tego proporcje? Kto kreuje autorytety we współczesnej kulturze? Czy Kościół jest w stanie przeciwstawić się procesom promocji idoli?

anna kołodziejczyk: Psychologowi trudno jest diagnozować kondycję społeczną, ponieważ zajmuje się tym przede wszystkim socjologia, może on jednak odnieść to pytanie do poszczególnych osób, jednostek, z których społeczeństwo się składa. Według badań CBOS-u z 2009 roku 47% badanych przyznało, że spotkali w życiu osobę, którą określają jako swój wewnętrzny autorytet. Z perspektywy psychologicznej jest to bardzo duża liczba. Można uznać, że w każdej rodzinie jest ktoś, kto doświadcza autorytetu. Warto przyjrzeć się też temu, jakie osoby wskazujemy jako nasze autorytety. Dla Polaków autorytetami najczęściej są rodzice, co moim zdaniem pokazuje naturalne miejsce autorytetu w ludzkim życiu. Tak duża liczba wskazywać może także na istnienie potrzeby posiadania autorytetu rozumianego jako autorytet wewnętrzny: osobę lub wartość, którą wybieramy i chcemy naśladować. Dla człowieka najbardziej trwały jest autorytet z doświadczenia i autorytet budowany na wiedzy, kompetencji i doświadczeniu osoby, który staramy się uwewnętrznić i naśladować. Nawiązuję tym samym do autorytetu zależności, o którym Ksiądz mówił. Trudno wyobrazić sobie sprawnie funkcjonującą grupę społeczną, społeczeństwo czy naród bez autorytetów, bez norm regulujących jego funkcjonowanie. (...)

Pastores poleca