Proboszczowie z Paryża i Moskwy urządzili swe biura w zakrystii, zakonnicy cały dzień spowiadają, a proboszcz górniczej parafii otwiera rano kościół i patrzy, jak babcie robią w nim katechezy swoim wnukom. Pomysłów na otwarcie świątyń dla wierzących i szukających jest mnóstwo.
Zawsze ktoś w kościele

Ks. Antoine de Monicault, proboszcz parafii Notre-Dame de Bonne Nouvelle w Paryżu, zorganizował swoje biuro parafialne w części zakrystii. "Taki przyjął sposób organizacji i funkcjonowania w parafii" - opowiada ks. Kazimierz Pek z redakcji "Pastores". "W Kościele francuskim nie ma biurokracji. Zero zaświadczeń" - dodaje, by wyjaśnić, że jeśli we Francji ktoś szuka księdza, to jedynie po to, by z nim porozmawiać, a nie dostać papierek. A jeśli księdza w parafii nie ma, na przykład w czasie wakacji? Ks. Antoine bardzo dba, żeby zawsze ktoś był w kościele, choćby ktoś ze wspólnoty parafialnej. Czy przychodzący coś dostają? Jakąś pomoc charytatywną? Na ogół nie. "Antoine uważa, że nie za każdą biedę Kościół jest odpowiedzialny, a państwowy socjal jest lepszy niż kościelny. Dlatego ważniejsza jest dla niego ewangelizacja, a nie działalność społeczna. Co więcej, uważa, że przewartościowywanie działalności charytatywnej prowadzi do laicyzacji, bo rozwija do monstrualnych rozmiarów tylko jeden wymiar Kościoła, ze szkodą dla pozostałych. W Polsce jest sprawna Caritas, ale gdy spojrzy się na liczbę szkół ewangelizacji, to te słupki nie wyglądają już tak dobrze" - zauważa ks. Pek. (...)

JAROSŁAW DUDAŁA

Pastores poleca