Obecny kształt Godzinek o Niepokalanym Poczęciu Matki Jezusa zawdzięczamy jezuitom. W dobie kontrreformacji ich zadaniem była obrona wiary katolickiej przed błędną reformą. Godzinki w swej obrazowej formie stanowiły narzędzie katechizacji zarówno szlachty, jak i prostego ludu. Łaciński tekst tego nabożeństwa zatwierdził papież Paweł V w 1615 roku.
W Polsce Godzinki te były znane jeszcze przed ich oficjalnym zatwierdzeniem, a tłumaczem mógł być ks. Jakub Wujek już w końcu XVI wieku. Ostateczną formę Godzinek przypisuje się pokornemu bratu z Towarzystwa Jezusowego, św. Alfonsowi Rodriguezowi (zm. 1617). Zarówno tekst oryginalny, jak i polski przekład są rymowane, co przyczyniło się do ich wielkiej popularności zwłaszcza w sarmackiej kulturze Polski.
Litera czy alegoria?
Podobnie jak wcześniejsze oficja franciszkańskie, tekst Rodrigueza opiera się na licznych (ponad 50) symbolach i figurach (arka przymierza, brama, krzak, lilia, ogród, palma, pałac, port, miód, świątynia, światło, tęcza, zegar, zorza) oraz obrazach biblijnych (krzak Mojżesza, różdżka Aarona, światło z Gabon, tron Salomona, runo Gedeona, ziemia święta, wieża Dawidowa). Dla zilustrowania prawdy o niepokalanym poczęciu Maryi autor Godzinek odwołuje się zwłaszcza do postaci kobiecych Starego Testamentu (Ewy, Judyty, Racheli, Abisag) oraz zdarzeń opisanych w historii zbawienia (pierwszy grzech, przymierza, proroctwo Balaama, rządy dynastii Dawida, narodziny Mesjasza). Szczególną rolę w jego metaforyce odgrywa Księga Psalmów i Pieśń nad pieśniami. Natomiast brakuje tu zupełnie odniesień do mitologii, tak częstych w ówczesnej egzegezie jako przejaw maniery humanistycznej.
Aż do XII wieku Pismo Święte stanowi duszę teologii monastycznej. Dopiero scholastyka wprowadzi rozdział pomiędzy egzegezą biblijną a spekulacją rozumową. Zasada sformułowana jeszcze przez św. Augustyna w odniesieniu do Psalmów (vox totius Christi) dostrzegała w natchnionych modlitwach Dawida obecność Chrystusa i Kościoła. Autorzy średniowieczni stopniowo rozszerzali tę zasadę na cały Stary Testament, poczynając od Pieśni nad pieśniami. Alegoryczna jej interpretacja, przejęta z tradycji żydowskiej, okazała się bardzo owocna w rozwoju eklezjologii i mariologii.
Maryjna interpretacja Pieśni nad pieśniami wyrasta z wcześniejszej refleksji nad tajemnicą Kościoła.
Już św. Hipolit korzysta chętnie z tradycyjnej typologii, w której Oblubieniec i Oblubienica są obrazem Chrystusa i Kościoła.
Orygenes rozwija paralelę pomiędzy Ewą a Maryją: nową Ewą jest zarówno Eklezja (Kościół), jak i Maryja; obydwie matki są też Rajem i rajskim drzewem, którego owocem jest Jezus.
W ślad za Ojcami Kościoła idzie tradycja średniowieczna, wyszukując w Starym Testamencie coraz liczniejsze symbole, które pomagają w zgłębianiu tajemniczej roli Matki Jezusa w dziejach zbawienia.
Podstawą tych wszystkich poszukiwań jest założenie, że sens Starego Testamentu nie wyczerpuje się w jego dosłownej interpretacji. Historyczność objawienia biblijnego zakłada pierwszeństwo sensu literalnego przed duchowym. Wykład alegoryczny wskazuje jednak na głębsze znaczenie słów i wydarzeń opisywanych w Biblii. Dlatego w średniowieczu alegorię określano jako sens mistyczny lub wprost mysterium. Chrystologiczna i eklezjologiczna interpretacja Starego Testamentu była wówczas powszechna w egzegezie chrześcijańskiej.
Wychodząc od konkretnych tekstów rozumianych jako proroctwo o Chrystusie, rozszerzano tę perspektywę na cały Stary Testament. Średniowiecze, szukając u boku Chrystusa obecności Jego Matki, przyspieszyło rozwój mariologii.
Cała święta (Panagia), czyli Niepokalana (Immaculata)
Przy zwiastowaniu anioł nazywa Maryję niezwykłym imieniem, którego nie otrzymał poza nią żaden człowiek: Kecharitomene (Łk 1,28). Gramatycznie jest ono imiesłowem strony biernej czasu dokonanego, utworzonym od rzadkiego czasownika charitoo, "obdarzyć łaską". Imię przyniesione od Boga należałoby więc przetłumaczyć: "Przemieniona przez łaskę" (tak ks. F. Mickiewicz w Nowym Komentarzu Biblijnym).
Ten sam czasownik charitoo pojawi się w Nowym Testamencie jeszcze raz u św. Pawła w odniesieniu do Kościoła: Bóg w swoim Synu przemienił nas łaską, abyśmy byli "święci i nieskalani" przed Jego obliczem (por. Ef 1,4-6).
Ojcowie Kościoła już w II wieku zauważyli podobieństwo między sceną kuszenia Ewy (Rdz 3,1-7) a zwiastowaniem Maryi. Św. Ireneusz dostrzega w postawie Maryi radykalną antytezę grzechu pierworodnego: "węzeł nieposłuszeństwa został rozwiązany przez posłuszeństwo Maryi. Co bowiem Ewa dziewica przez niewiarę zawiązała, to dziewica Maryja rozwiązała przez wiarę" (Przeciw herezjom III,22,4). Maryja jest więc nieskalanym początkiem nowej ludzkości, wzorem wszystkich dzieci Kościoła. Jej wiara i posłuszeństwo słowu Boga stanowi wzór dla nas, "abyśmy byli święci i nieskalani".
Tradycja Kościoła Wschodniego bardziej akcentuje w postawie Maryi pierwszy z tych przymiotów: jest ona "cała święta" (Panagia). Kościół Zachodni natomiast woli mówić o Niepokalanej (Immaculata), zwracając uwagę na jej wolność od wszelkiej zmazy (macula) grzechowej. Ta subtelna różnica w ujmowaniu tajemnicy Maryi nie była jeszcze widoczna w pierwszym tysiącleciu chrześcijaństwa. Dopiero wielka schizma wschodnia (1054), a następnie zachodnia (1517) wyolbrzymiły również spór o Matkę w sprawie Jej świętości.
Prawosławie nie zna dogmatu Niepokalanego Poczęcia w takim ujęciu jak Kościół katolicki. W jego nauczaniu można znaleźć zarówno zwolenników, jak i przeciwników nauki o zachowaniu Maryi od grzechu.
Chrześcijaństwo ewangelickie wykazuje największy dystans do treści dogmatu, który Kościół katolicki ogłosił w 1854 roku jako prawdę objawioną. Według niego Maryja „została ustrzeżona od wszelkiej zmazy winy pierworodnej” (bulla Piusa IX Ineffabilis Deus z 8 grudnia 1854). (...)
KS. ANTONI TRONINA