Wiadomo, że kryzysy różnie są przeżywane i przezwyciężane, także w życiu kapłańskim i zakonnym. Nie zawsze siłą napędową w ich przeżywaniu jest wiara, zaufanie Bogu i szukanie Jego woli. Zdarza się, że nie ma w nich autentycznego odniesienia do Boga. Wówczas Bóg i wartości objawione praktycznie nie stanowią żadnego punktu odniesienia i źródła pomocy w poszukiwaniu mądrych i Bożych rozwiązań w tych trudnych sytuacjach.
Ilustruje to analiza konkretnego przykładu wziętego z życia ks. X, który przeżył niedojrzale kryzys swego powołania, bez większego odniesienia do Boga, co doprowadziło do porzucenia kapłaństwa i do wejścia w niesakramentalny związek z kobietą. Człowiek ten otrzymał od Stwórcy bardzo wiele, miał doskonałe warunki do rozwoju, uzyskał odpowiednią formację seminaryjną, aby dojrzeć i stać się osobowością zintegrowaną. Rezultaty tego procesu nie były jednak takie, jakich słusznie można by się spodziewać. Przeżyte lata długiej formacji, wysłuchane konferencje, odbyte rekolekcje, przyjmowane sakramenty święte, dobry klimat mający pomóc alumnowi na drodze kształtowania siebie - wszystko to nie wydało dobrych owoców. Nie da się tego wytłumaczyć, eksponując jedynie wymiar moralny życia ks. X i twierdząc, że się nie modlił czy utracił wiarę. Wymiaru tego nie sposób, oczywiście, pomijać, jest on ważny, ale nie jedyny. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że po ludzku sytuacja ta była do przewidzenia. Wynikła ona bowiem między innymi, a może głównie, z niedojrzałości emocjonalnej, która tak bardzo warunkuje odpowiedź człowieka na uprzedzającą go i darmową łaskę Bożą. Korzeni tej niedojrzałości należy szukać w historii życia ks. X. Z kolei brak odpowiedniej formacji ludzkiej, a w konsekwencji niedostatecznej formacji duchowej w seminarium, doprowadził do porzucenia drogi powołania kapłańskiego. Mimo deklaracji, że wszystko będzie podejmował i przeżywał z Bogiem i dla Niego, nie brał Go wystarczająco pod uwagę. Dlatego Bóg i wartości ewangeliczne nie stały się siłą motywacyjną jego zachowań, decyzji i wyborów.
MIECZYSŁAW KOŻUCH SJ