Kiedy patrzymy na owoc pracy seminariów duchownych w Polsce, czyli nowo wyświęconych księży, trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że wielu spośród nich ma tendencje antywspólnotowe - są indywidualistami i to mimo nacisku kładzionego w seminarium na potrzebę wspólnoty.
Gołym okiem widać duży rozziew pomiędzy sposobem życia konkretnych ludzi w seminarium i po jego zakończeniu. Seminarium stanowi quasi zakonną – klasztorną społeczność, ze swoją strukturą, regulaminem, rytmem wspólnych i indywidualnych modlitw, silentium sacrum itd. Potem księża żyją zanurzeni w świecie pełnym pośpiechu i hałasu, stresów i walki o przetrwanie. Zarazem jednak żyją w Kościele, który ma coraz pełniej stawać się communio, i tworzą prezbiterium danej diecezji czy zakonu.
Co zrobić, żeby seminarium było prawdziwą, niezafałszowaną wspólnotą i wprowadzało kleryków w doświadczenie communio? Co zmienić w formacji, żeby przyszli księża byli rozsadnikami wspólnotowości na plebaniach i w parafiach? (...)
KS. MIROSŁAW CHOLEWA